Tylko w ciągu tygodnia ceny 14 podstawowych produktów wzrosły o 1,1 proc., osiągając poziom najwyższy od początku sierpnia – wynika z analiz PanParagon przygotowanych dla Business Insider Polska. „Dane z paragonów mówią nam prawdę o tym, ile Polacy średnio płacą za poszczególne artykuły. Analizujemy 14 podstawowych produktów, które znajdują się na zakupowych listach większości Polaków” – podkreślają autorzy badania. Do aplikacji PanParagon trafia miesięcznie około dwóch milionów paragonów, co pozwala uchwycić realne trendy cenowe i inflacyjne. Średni koszt zakupu kilkunastu podstawowych produktów spożywczych wynosi obecnie 96,93 zł, a w najuboższych gospodarstwach domowych wydatki na żywność pochłaniają nawet połowę dochodów.
Zaskakujący jest fakt, że w górę idą również ceny warzyw i owoców, mimo wysokich plonów. Kilogram papryki kosztuje już 9,73 zł – o ponad 14 proc. więcej niż miesiąc wcześniej. Pomidory malinowe podrożały o 2,8 proc., ziemniaki o niemal 5 proc., a fasolka szparagowa aż o 25 proc. rok do roku i o ponad 31 proc. w ciągu dwóch lat. W przypadku rzodkiewki wzrost wyniósł ponad 30 proc., a bób jest droższy o 16,7 proc. niż przed rokiem. Eksperci PanParagon tłumaczą te zmiany nie samymi kosztami produkcji rolnej, ale rosnącymi wydatkami na energię, transport i marże sieci handlowych. Wzrost cen paliw dodatkowo napędza cały łańcuch podwyżek.
Tymczasem dane ASM Group potwierdzają, że drożyzna nie dotyczy tylko produktów sezonowych. Z raportu ASM SFA „Koszyk zakupowy” wynika, że we wrześniu 2025 r. średnia wartość koszyka 40 najczęściej kupowanych produktów FMCG wyniosła 323,03 zł, co oznacza wzrost o 1,71 proc. w porównaniu z sierpniem. Jak podkreślają autorzy badania, tylko jedna sieć handlowa – Auchan – utrzymała wartość koszyka poniżej 300 zł. W ujęciu rocznym ceny wzrosły o 8,34 proc. i, jak wskazuje ASM Group, to już kolejny miesiąc, w którym większość sieci handlowych przekroczyła psychologiczną barierę 300 zł.
Jak wskazuje Kamil Kruk z ASM SFA, dopiero świadome porównywanie cen pozwala realnie oszczędzać, bo różnice między najtańszym a najdroższym koszykiem są znaczne. – Różnice w poziomie cen pomiędzy sieciami handlowymi są na tyle istotne, że w skali miesiąca mogą przełożyć się na realne oszczędności w budżetach domowych – komentuje ekspert.
Drożyzna szczególnie widoczna jest w okresie przedświątecznym. Ceny chryzantem i zniczy, które co roku są nieodłącznym elementem zakupów przed 1 listopada, wzrosły znacząco. Duże chryzantemy wielkokwiatowe kosztują nawet 70 zł za sztukę, a średnie – 35–45 zł. Tutaj także wpływ mają rosnące koszty energii, pracy, nawozów i niekorzystne warunki pogodowe. Za zwykły szklany znicz o wysokości 23 cm trzeba zapłacić około 4–5 zł, a za nowoczesne, ekologiczne znicze solarne – nawet kilkaset złotych. Stroiki zdrożały równie mocno – małe sztuczne kompozycje kosztują około 40 zł, a większe, bardziej okazałe dekoracje nawet ponad 300 zł. Różnice w cenach pomiędzy cmentarzami, targowiskami i sklepami internetowymi są znaczne, podobnie jak w usługach cmentarnych. Za podstawowe sprzątanie grobu trzeba zapłacić około 100 zł, a całoroczne aplikacji Pakiety sięgają nawet 900 zł.
Zestawienie danych PanParagon i ASM Group pokazuje, że inflacja, choć w statystykach spowalnia, w praktyce wciąż jest dotkliwa. Ceny w sklepach rosną niemal we wszystkich kategoriach, a koszyk zakupowy Polaków coraz częściej przekracza próg 300 zł. Dla przeciętnego konsumenta oznacza to, że realna siła nabywcza maleje, a codzienne zakupy stają się coraz większym obciążeniem. Rządowe zapewnienia o opanowaniu inflacji brzmią więc coraz mniej wiarygodnie wobec tego, co dzieje się przy kasach w sklepach i na cmentarzach przed dniem Wszystkich Świętych.
 
                        
        
        
        
         
            
            
           
            
            
           
            
            
           
                         
                         
                         
             
             
             
             
             
            