Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Bogdan Dobosz,
10.12.2018 17:47

Nosił Macron razy kilka…

Emmanuel Macron wpadł na pomysł wielkiej kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego, która miała podzielić Europę na dwa obozy: obóz postępu, właśnie z francuskim prezydentem na czele, i obóz populistów, skupiający wszelką „reakcję”, na której czoło nominowano premiera Węgier Viktora Orbána.

Pomysł diabelski, ale i alternatywa fałszywa, bo rzeczywistość jest znacznie bogatsza i nie da się wrzucić do jednego worka Węgier, Włoch, Austrii i Polski. Macron od tygodni przekonywał jednak, że jego pomysły to najlepsze lekarstwo na wszystkie bolączki UE, i w swojej wojnie z drugim obozem zabrnął tak daleko, że nie zauważył, iż najsilniejszy blok populistów zbudował we własnym kraju. Łacińska sentencja „medice, cura te ipsum” sprawdza się po raz kolejny. Tym razem w odniesieniu do Macrona, który najlepszym lekarzem jednak nie jest.

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane