Najnowszą jej odsłonę zaprezentował Onet, który, powołując się na oświadczenie Służby Więziennej, zanegował, by prezes IPN jeszcze jako dyrektor biura edukacji spotkał się z osadzonym Grzegorzem Horodką podczas warsztatów edukacyjnych prowadzonych dla więźniów w gdańskim areszcie. Okazało się, że IPN dysponuje pismami skazanego, który prosi o materiały na temat Żołnierzy Wyklętych, a także korespondencją z dyrekcją aresztu. W odpowiedzi na publikację instytutu autor artykułu, Jacek Harłukowicz, zwyczajnie umył ręce, prosząc, by IPN wyjaśnił spór we własnym zakresie ze Służbą Więzienną. No nie, to tak nie działa. Onet nie miał obowiązku publikowania stanowiska Służby Więziennej o sytuacji sprzed 11 lat w toku kampanii wyborczej. Redaktor doskonale wiedział, jaki efekt osiągnie. Ogromna część mediów najzwyczajniej w świecie nie zamierza dopuścić, by następcą Andrzeja Dudy został prawicowy kandydat. Sklejają go więc z neonazistami, bo to praktycznie najgorsze skojarzenie dla polityka.