W zamian za to dostaje się jakieś 100 zł dodatku do pensji miesięcznie. Dla większości nauczycieli nie jest to żadna zachęta i wolą wychowawstwa unikać jak ognia, a czekoladki, kawę i kwiatki na koniec roku szkolnego kupują sobie sami. Ale przecież fakty nikogo nie interesują. Lewica woli się okładać pałkami ideologicznymi i straszyć katechetami, którzy mają na siłę chrystianizować dzieci i młodzież. Ot, taka współczesna wersja czarnej wołgi, hord Cyganów porywających dzieci i dziada z worem.