Wśród krytyków była Hinduska z pochodzenia, Pramila Jayapal, która zasiada w Izbie Reprezentantów. Ta „progresywna demokratka” ze stanu Waszyngton w 2017 r. nazwała „mur Trumpa” rasistowskim. Mówiła, że jest w Ameryce dużo pracy do wykonania, aby wygrać z rasistowską agendą Trumpa, murami na granicy, deportacjami i białymi nacjonalistami. Teraz media poinformowały, że wydała 45 tys. dol. na ogrodzenie wokół swojego domu, a pieniądze pochodziły z datków na kampanię wyborczą. Tłumaczyła się, że ogrodzenie jest potrzebne, bo grożono jej śmiercią, a przed domem pojawił się mężczyzna z bronią. Kiedy radykalna lewica posługuje się prawami człowieka, trzeba uważać. Gdy mury są budowane na granicy, to będą rasistowskie. Jeśli „progresywny” polityk buduje mur wokół swojego domu, to jest w porządku. Oczywiście ten „progresywny” polityk powie, że nie jest hipokrytą.
 
                     
                         
                         
                         
             
             
             
             
             
             
            