Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Można się cieszyć!

Pewnie się Państwu nie chce już czytać kolejnego tekstu o tym, że Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory do Parlamentu Europejskiego, ale ucieszmy się raz jeszcze: było to bardzo miłe zwycięstwo.

Ja cieszę się zwłaszcza z wyników PiS w Wielkopolsce – na początku kampanii wyglądało na to, że mamy marne szanse na zdobycie dwóch mandatów do Parlamentu Europejskiego. Do tej pory był tylko jeden i wydawało się, że w Wielkopolsce niepodzielnie rządzą i rządzić będą partie postkomuny. A tymczasem intensywną kampanią, zaglądaniem do każdego powiatu, spotkaniami w wielkich miastach i maleńkich gminach udało się nie tylko zmobilizować wyborców PiS, by do tych wyborów koniecznie poszli, lecz także przekonać takich, którzy dotąd na PiS nie głosowali, by przerzucili swe głosy na obóz Dobrej Zmiany. To dzięki tej pracy i mocnej liście – ja startując z trzeciego miejsca, zdobyłam 72 tysiące głosów, za co bardzo Wielkopolanom dziękuję, Andżelika Możdżanowska na drugim miejscu – 76 tys., w tym prawdopodobnie było wśród nich wiele głosów PSL, a prof. Zdzisław Krasnodębski ponad 167 tys. głosów – udało się to, co wydawało się niemożliwe. Całkiem znaczna część Wielkopolski, gdzie tradycyjnie wygrywało PO-PSL, głosuje już na Prawo i Sprawiedliwość. Musimy teraz zrobić wszystko, by ten nastrój polityczny podtrzymać i najlepiej rozszerzyć na kolejne gminy, powiaty i miasta. Czeka nas więc przez te miesiące intensywna praca w takich na przykład miastach Wielkopolski jak Leszno, gdzie poparcie dla PiS okazało się niepokojąco niskie, tylko na poziomie 29 proc. Zatem obóz Dobrej Zmiany analizuje wyniki wyborów pod kątem tego, gdzie trzeba je mocno podciągnąć, a tymczasem przegrana postkomunistyczna Koalicja Europejska na naszych oczach się rozsypuje. Po klęsce, jaką odniosła m.in. w Wielkopolsce, rozłam zrobiło PSL, ogłaszając powstanie nowego bloku wyborczego, odrębnego od Koalicji Europejskiej. Dostawszy łomot za tworzenie bloku z ludźmi dążącymi do wprowadzenia skrajnie lewicowych ideologicznych rozwiązań i bezpardonowo atakujących Kościół, działacze PSL zauważyli, że tę ich hipokryzję wyborcy odrzucili. W Wielkopolsce Andrzej Grzyb, mimo wielkich nakładów na kampanię, gdzie jego billboardy, banery i plakaty ozdabiały każdą gminę, zdobył raptem niewiele ponad 50 tys. głosów i musiał pożegnać się z mandatem.  Po wyborach oświadczył: PSL nie powinien iść do wyborów z KE. A PSL teraz zaprasza wszystkich, którzy podzielają ich wartości – jak wyliczyli: „chrześcijańskie, demokratyczne, ludowe i narodowe”. Nie wiem, czy ktoś jeszcze da się nabrać na kolejny zwrot tego ugrupowania, którego – jak wiemy z praktyki (i o czym świadczy także start w ramach Koalicji Europejskiej, mimo zawstydzających przyzwoitych ludzi wypowiedzi jej polityków i zwolenników) – najważniejszą i jedyną wartością jest zdobywanie stołków. W każdym razie PSL przebiera się tym razem za konserwatywną partię narodową – miejmy nadzieję, że i to zostanie adekwatnie ocenione przez wyborców jesienią. 

Wynik obecnych wyborów, choć zacny, nie oznacza jednak, że sprawa władzy w Polsce została rozstrzygnięta. Ten kluczowy bój czeka nas jesienią, prawdopodobnie w październiku. Musimy do tego czasu pokornie zabiegać o każdy głos i mobilizować naszych wyborców, by nam w tym pomagali. Zatem dziękując Państwu za dotychczasowe wsparcie, proszę o jeszcze. Jesienią rozstrzygniemy sprawę kluczową – być może na dekady.  Chodzi nie tylko o kierunek, w jakim podąży Polska – czy wróci formacja postkomunistyczna, jej traktowanie polityki jako wielkiego żerowania na państwie – lecz także o los polskiej wspólnoty. Reakcje po przegranej w obozie Platformy pokazują wielki ładunek pogardy dla Polaków, od jej akolitów możemy dowiedzieć się, że kondycja moralna społeczeństwa jest „fatalna”. Że ciemny lud przekupiony kasą głosuje podług oczekiwań władzy. Straszne to – z jakim prymitywnym środowiskiem mieniącym się „elitą” mamy do czynienia. Ten korowód postaci jak z jakiejś żałosnej farsy „analizuje” przyczyny porażki, demonstrując nadzwyczajny wstręt do narodu. Jak wyraźnie widać ich wyobcowanie – obcość kulturową, kosmopolityzm, nihilizm. „Jakieś obce smoki” – można powtórzyć słowa Jarosława Marka Rymkiewicza zawarte w jednym z wywiadów. Mamy więc szanse, by Polskę może nie tyle uwolnić od tych obcych smoków, lecz znacząco ograniczyć ich pozycję i wpływy. Gra warta jest i tej świeczki.     

 



Źródło: Gazeta Polska

Joanna Lichocka