Groźnym sygnałem potwierdzającym rewolucyjny kurs jest kadrowe trzęsienie ziemi w watykańskim Instytucie Małżeństwa i Rodziny, uczelni założonej przez Jana Pawła II. W 2017 roku głową Papieskiej Akademii Życia oraz kanclerzem Instytutu Małżeństwa i Rodziny Franciszek mianował Vicenzo Paglię. Oznacza to, że właśnie ten hierarcha odpowiada za katolicką etykę seksualną w Kościele Powszechnym.
Tymczasem wiemy, że gdy Paglia był biskupem w Umbrii, zamówił namalowanie muralu na ścianie wewnątrz katedry, którego autorem był malarz gej. Malowidło przedstawia Jezusa w otoczeniu nagich postaci w erotycznych pozach i sytuacjach, wskazujących jednoznacznie na ich homoseksualne lub transseksualne relacje.
Dziś kanclerz Paglia czyści Instytut z konserwatywnych profesorów (stanowisko straciło ośmiu wykładowców teologii moralnej, w tym czterech Polaków – m.in. prof. Stanisław Grygiel). W ich miejsce ma pojawić się w Instytucie moralista ks. Maurizio Chiodi, który słynie z wypowiedzi usprawiedliwiających moralnie antykoncepcję oraz (w niektórych sytuacjach) akty homoseksualne.
Z uczelnią musiał pożegnać się też ks. prof. Livio Melina, zasłużony wykładowca, wierny duchowi encyklik Humene Vitae i Veritatis Splendor. Wieloletni prorektor uczelni o. José Granados DCJM, nie kryjąc przerażenia, alarmuje, że zmiany niosą za sobą utratę tożsamości uczelni, a konsekwencje tego mogą być bardzo groźne, bo dotyczą katedry odpowiedzialnej za podstawy moralności małżeńskiej.
Z kolei biograf Jana Pawła II, G. Weigel, określił to jako zamach na istotę tego Instytutu. Według pisarza jesteśmy świadkami procesu marginalizacji nauczania o rodzinie, seksualności i teologii ciała, które dał Kościołowi św. Jan Paweł II.