Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Krzysztof Karnkowski
29.03.2025 21:03

Kogoś trzeba ścigać

W prokuraturze niespodziewanie przełom zimy i wiosny okazał się sezonem urlopowym, choć ferie na Mazowszu już były, a do wakacji daleko.

Piętnowanie hipokryzji polityków z czasem przestaje sprawiać jakąkolwiek satysfakcję, ponieważ na rzekomo „zaoranych” czy „zmasakrowanych” oponentach nie robi to wrażenia. Dlatego też męczą mnie coraz bardziej entuzjastyczne, triumfalistyczne tytuły mówiące o tym, że ktoś, kogo lubimy, zaorał kogoś, kogo lubimy mniej. Zaorany nie zauważył, że jest zaorany, i zamiast zamknąć się (w sobie), powtórzył następnego dnia te same brednie i te same kłamstwa. Widzimy to znakomicie przy okazji dramatycznych okoliczności przesłuchania i śmierci pani Barbary Skrzypek. O robieniu polityki na śmierci i tańczeniu na grobach mówią ci sami politycy, którzy uwielbiali brać na sztandary własnych zmarłych, i robią to przecież nadal, od Narutowicza do Adamowicza, o nieszczęsnym synu pewnej posłanki już nawet nie wspominając. Szantaże moralne, pouczanie z wyżyn autorytetu – znamy to nie od dziś, wydawałoby się, że działa to coraz słabiej, ale druga strona reaguje po prostu zwiększaniem dawek. Można oczywiście widzieć w tym panikę. W prokuraturze trochę niespodziewanie przełom zimy i wiosny okazał się sezonem urlopowym, choć ferie na Mazowszu były kiedy indziej, a do wakacji daleko. Prokurator, która podporządkowała pracę polityce i zemście, kreuje się na ofiarę, a jej szef w programie telewizyjnym, stylizowanym na postsowiecki show Sołowiowa, deklaruje pełne zaufanie, choć już odpowiedzialności za nic nie bierze. Tak na wszelki wypadek. Do tego całe stado ekspertów rzuca się, by tłumaczyć nam, że do zeznawania nie potrzebujemy pełnomocników, a wszystko, co nie dzieje się równolegle (a więc i rozległy zawał z przesłuchaniem w składzie 3:1), nie może być konsekwencją wydarzeń z nieodległej przeszłości. Kto zaś myśli inaczej, niech czeka na pozew. 

Prokuratura musi mieć przecież czym się zajmować, gdy państwo nie ściga już prawdziwych przestępców, tylko wypuszcza ich hurtowo na wolność.