Jeśli chodzi o to, co Rosja chciała osiągnąć, co chciał osiągnąć Putin – już im się nie udało. Oni już przegrali. Celem było wymazanie Ukrainy z mapy, odebranie jej niepodległości, suwerenności i podporządkowanie Rosji. To się nie udało dawno temu – powiedział sekretarz Blinken. – Obecnie Ukraina toczy bitwę o odzyskanie większej części ziemi, którą odebrała jej Rosja. Odzyskano już ok. 50 proc. tego, co początkowo zostało przejęte. Teraz toczą bardzo ciężką walkę o odzyskanie więcej. To jednak wciąż stosunkowo wczesne dni kontrofensywy. Jest ciężko.
Staliśmy i stoimy przy Ukrainie
Zdaniem Blinkena ukraińska kontrofensywa miała dobry początek z wieloma sukcesami. Działania zwolniły, gdyż wojskom ukraińskim kończyła się amunicja, musiały ponadto poruszać się po polach minowych utworzonych przez Rosjan. Optymizm sekretarza wyraża się w przekonaniu, że dzięki ostatnio przekazanemu sprzętowi, broni i amunicji z ponad 50 krajów Ukraina będzie w stanie posuwać się dalej. Dochodzi do tego przeszkolenie wielu oddziałów, które jeszcze nie w pełni były zaangażowane w walkę.
– Ważny jest także fakt, że w przeciwieństwie do Rosjan Ukraińcy walczą o swoją ziemię, o swoją przyszłość, o swój kraj, o swoją wolność. Myślę, że to jest decydujący element i to będzie miało znaczenie – oświadczył Blinken. – Ale to się nie stanie w ciągu następnego tygodnia lub dwóch. To będzie kilka miesięcy.
Blinken dodał, że Stany Zjednoczone zapewniły Ukrainie stałe wsparcie, czy to poprzez pomoc finansową, czy sprzęt do odparcia sił rosyjskich. Oznajmił jednakże, że wysłanie myśliwców F-16 na Ukrainę zajmie „długie miesiące”, równocześnie zapewniając, iż poparcie Stanów Zjednoczonych w wojnie z Rosją nie zachwiało się. – W rzeczywistości w każdym momencie, jeszcze przed rosyjską agresją, kiedy widzieliśmy nadchodzący szturm (…). na każdym kroku staraliśmy się zapewnić im to, czego potrzebują i kiedy potrzebują – mówił.
Dodał również: – Ale nie tylko o sam sprzęt chodzi. To także szkolenie. To konserwacja. To umiejętność użycia go w połączonych operacjach zbrojeniowych. Wszystko to wymaga czasu. Gdyby jutro podjęto decyzję, aby faktycznie ruszyć naprzód z F-16, minęłyby miesiące, zanim faktycznie mogłyby być użyte.
Kwestia F-16
Deklaracje o przekazaniu Ukrainie samolotów F-16, co miałoby nastąpić jesienią, padły już ze strony kilku państw europejskich. Z kolei USA poparły szkolenie ukraińskich pilotów, które ma się rozpocząć w sierpniu. Szkopuł w tym, że administracja Joego Bidena zaakceptowała plan, jednakże formalnej zgody na szkolenie pilotów jeszcze nie wydała.
– Nie mogę podać dokładnej daty, ale mogę powiedzieć, że to kwestia tygodni. To nie jest kwestia miesięcy, i to nie dlatego, że czekamy do sierpnia, aby arbitralnie wszystko rozpocząć – powiedział doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Białego Domu Jake Sullivan. – To dlatego, że każdego dnia ludzie w Pentagonie zgłaszają się do sekretarza obrony oraz do mnie i mówią o postępach we wdrażaniu tego, co jest konieczne do wykonania bardzo złożonego zadania.
Sullivan argumentował, że podstawowa wartość odrzutowców przełoży się na „długoterminową obronę i zdolność odstraszania Ukrainy”. Bagatelizował jednak ich potencjalną skuteczność w kontekście bezpośredniej walki, argumentując, że siły ukraińskie napotkają niektóre z tych samych ograniczeń, które uniemożliwiały Rosji przez całą wojnę przejęcie kontroli nad ukraińską przestrzenią powietrzną.
– Obrona powietrzna jest tak istotnym elementem zdolności obu stron, że Ukraina może zagrozić rosyjskim myśliwcom czwartej i piątej generacji, lecz i Rosja może zagrozić ukraińskim myśliwcom czwartej i piątej generacji – doprecyzował. – Nasi dowódcy wojskowi są innego zdania, niż to, co słyszeliście od niektórych ukraińskich przedstawicieli, że F-16 odegrałyby decydującą rolę w tej kontrofensywie. Biorąc pod uwagę realia pola bitwy z ostatniego roku, mają inny osąd.
Ukraina chciałaby mieć trzy, cztery eskadry F-16, aby móc udaremnić rosyjskie ataki „na określonym obszarze, w określonej strefie obrony” – pod warunkiem że będą wyposażone w odpowiednią broń. Sullivan powiedział, że zachodni urzędnicy dokonują niezbędnych ustaleń. – Ta praca jest w toku – dodał. – I będzie to trwało, dopóki nie będziemy mogli mieć pierwszego Ukraińca w kokpicie F-16 w bazie w Europie, która jest obecnie aktywnie przygotowywana wraz z naszymi sojusznikami z NATO.
Najgorsze są pola minowe
Przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów gen. Mike Milley uważa z kolei, że ukraińska kontrofensywa posuwa się w wolniejszym tempie, niż początkowo oczekiwano, ale „daleko jej do porażki”. Generał oznajmił, że wojska ukraińskie „zachowują swoją siłę bojową”, gdyż nie wysyłają jeszcze najlepszych żołnierzy na front. Ponadto, ruchy wojsk Ukrainy zostały spowolnione z uwagi na konieczność usuwania min pozostawionych przez Rosjan.
– To będzie długi, trudny i krwawy proces – ostrzegł Milley. – Inna jest wojna na papierze i ta prawdziwa. To prawdziwi ludzie w prawdziwych maszynach, którzy naprawdę oczyszczają prawdziwe pola minowe i naprawdę umierają. Więc kiedy tak się dzieje, jednostki, aby przetrwać, mają skłonność do zwalniania.
Jak przypomniał Milley, przed kontrofensywą wojska rosyjskie miały kilka miesięcy na stworzenie „rozległej strefy bezpieczeństwa” – utworzyły pola minowe, wykopały okopy i rozciągnęły zasieki. Dodał, że morale wojsk rosyjskich jest niskie, a bunt Prigożyna i Grupy Wagnera spowodował, że aparat dowodzenia i kontroli na poziomie strategicznym został osłabiony. Ponadto Rosjanie ponieśli znaczące straty wśród oficerów.
Szkolenia kolejnych brygad
Stany Zjednoczone i ich sojusznicy wyszkolili do ukraińskiej kontrofensywy 17 brygad bojowych i ponad 63 tys. żołnierzy, a szkolenie oraz napływ broni i amunicji trwają. 
 – To nie koniec. Kontynuujemy generowanie siły bojowej. Obecnie jesteśmy w trakcie szkolenia i wyposażania trzech brygad w Niemczech, a w regionie odbywają się też inne szkolenia – powiedział sekretarz obrony Lloyd Austin. 
Gen. Milley sprzeciwił się natomiast krytykom, którzy twierdzą, że brak nowoczesnych samolotów bojowych na Ukrainie, zwłaszcza amerykańskich F-16, poważnie utrudnia postęp, ponieważ Ukraina nie może zapewnić solidnej osłony powietrznej dla swoich wojsk lądowych, a co więcej, najskuteczniejszym sposobem przyspieszenia postępu kontrofensywy byłoby przejście z walk na ziemi w powietrze.
Milley twierdzi, że potrzeba lat i wielu miliardów dolarów, aby Ukraina zdobyła wystarczającą liczbę samolotów F-16 i wyszkolonych pilotów, aby to coś mogło zmienić. – Muszą skoncentrować się na obronie powietrznej, na ofensywnym manewrze połączonych broni, który polega na blokowaniu i zwalczaniu, czyli artylerii, zarówno artylerii dalekiego, jak i krótkiego zasięgu, a następnie muszą zająć się swoimi inżynierami i sprzętem do usuwania min. Właśnie takich rzeczy potrzebują – skwitował amerykański wojskowy.
  
 
                     
                         
                         
                         
             
             
             
             
             
             
            