Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Jak lek na odchudzanie stworzył najcenniejszą firmę w Europie

Duńska firma Novo Nordisk jest warta więcej niż pozostała część narodowej gospodarki. Po raz pierwszy w historii jej kapitalizacja przekroczyła 0,5 bln dolarów. Firma zawdzięcza to dwóm bardzo skutecznym lekom wspomagającym proces odchudzania.

Gdy spojrzymy na gospodarczą mapę Europy, wśród największych firm trudno znaleźć marki z naszego regionu. Od niedawna listę najdroższych firm otwiera duński Novo Nordisk, który wyprzedził francuski koncern LVMH (Louis Vuitton Moët Hennessy), właściciela luksusowych marek na rynku haute couture, perfum i alkoholi. Z kolei pod względem wielkości prym wiodą Shell, Volkswagen, niemiecka energetyczna firma Uniper, TotalEnergys z Francji oraz Glencore ze Szwajcarii, zajmująca się globalnym handlem surowcami. W pierwszej pięćdziesiątce jest też nasz rodzimy Orlen, w pierwszej pięćsetce zaś PGE, PZU, Tauron, KGHM, Dino, Enea i PKO BP. Do tej pory mogliśmy być dumni, że nasz narodowy gigant zarobił więcej niż Coca-Cola, Adidas i Bayer. Natomiast pod obecnymi rządami należy się raczej spodziewać spadku, następującego pod hasłami, że nie ma pieniędzy, nie można i się nie da. 

Europejskie bogactwo

Wróćmy jednak do Europy i fenomenu Duńczyków. Dania jest szóstą gospodarką UE. Połowę dobrobytu zawdzięcza jednej firmie, co stwarza też spore zagrożenia dla stabilności całego systemu. Wystarczy bowiem, że menedżerom powinie się noga, i ucierpi na tym całe państwo. Dochód na mieszkańca w tym kraju to ok. 40 tys. euro rocznie. Bezrobocie jest niskie, oscylujące wokół naturalnego – ok. 6 proc. Oprócz tradycyjnych gałęzi kraj znany jest z rozwiniętego rolnictwa i mocnego przemysłu spożywczego. Duńczycy produkują wieprzowinę, sery, mleko i dobre piwo. Kraj ten zbudował duopol firm handlowych, a wielkie supermarkety, znane choćby z Polski, są tam praktycznie nieobecne. Fenomenem jest natomiast przemysł farmaceutyczny. Novo Nordisk odpowiada za produkcję ponad połowy światowej insuliny. W tym kraju produkuje się także środki hormonalne, psychotropowe i antybiotyki. W duńskiej „Medicon Valley” działa blisko 100 firm biotechnologicznych. 

Novo Nordisk to firma z bykiem w herbie o ponad 100-letniej tradycji. Zatrudnia blisko 65 tys. pracowników i operuje w 80 krajach świata. Specjalizuje się w zwalczaniu cukrzycy i leczeniu innych chorób społecznych, takich jak choroby krwi, układu endokrynologicznego i otyłości. W tym ostatnim segmencie znalazła prawdziwą żyłę złota. Otyłość znalazła się na liście chorób przewlekłych i zaczęto ją wiązać z wieloma innymi schorzeniami, jak cukrzyca, choroby układu krążenia, a nawet nowotwory. Szacuje się, że nawet miliard ludzi na świecie ma problemy z nadwagą. Od półwiecza problem rozrósł się trzykrotnie, a leczenie schorzeń związanych z otyłością pochłonie do 2035 r., uwaga, 4 tryliony dolarów. 

Novo Nordisk zwraca uwagę, że otyłość nie zależy wyłącznie od naszego trybu życia, ale ma także przyczyny genetyczne, środowiskowe, a nawet neurologiczne. Substancją czynną nowych leków na otyłość i cukrzycę Wegovy oraz Ozempic jest samaglutyd, antagonista naturalnego hormonu GLP-1, odpowiedzialnego za apetyt i odczuwanie głodu. Lek hamuje pazerność na jedzenie i o co najmniej 5 proc. zmniejsza masę ciała. Zdarzają się też wyniki bardziej imponujące, przekraczające 15 proc. – jeśli towarzyszyła temu aktywność fizyczna. 

Lek ma postać firmowych wstrzykiwaczy. Iniekcji dokonuje się w brzuch, udo lub ramię. Cena preparatu to 1200–2200 zł. Trzeba go stosować przez minimum cztery tygodnie, a potem z miesięcznymi przerwami. W Polsce preparat jest dostępny z importu. W żadnym z krajów, prócz Japonii, nie jest jednak refundowany, ze względu na gigantyczny popyt ze strony rynku. Wskazaniami do stosowania leku są choroby towarzyszące. Wartość firmy podbiły więc informacje kliniczne, że stosowanie preparatu obniża ryzyko zawału serca i udaru mózgu – dwóch głównych przyczyń zgonów w społeczeństwach rozwiniętych. W ten sposób Novo Nordisk stał się trzecią pod względem wartości firmą farmaceutyczną świata, ustępując jednie Eli Lilly oraz Johnson & Johnson. 

Ostrożnie z dominacją

Dziennikarze „Financial Times” słusznie stwierdzili jednak, że tak dynamiczny wzrost spółki może okazać się zmorą dla duńskiej gospodarki. Najczęściej padał przykład Finlandii, która uzależniła się od Nokii, wartej dwa razy więcej niż cała gospodarka kraju. Novo Nordisk podniósł z popiołów miasto Kalundborg, dając pracę tysiącom biznesów wokół. Firma jest jednym z najbardziej pożądanych pracodawców. Wchłania nie tylko najzdolniejszych studentów i naukowców, lecz także wszelkiej maści podwykonawców. Nokia od lat budowała fińską gospodarkę, będąc pionierem na rynku papierniczym, drzewnym, gumowym, a następnie elektronicznym i telekomunikacyjnym. Była pierwszym kultowym smartfonem, ale w technologicznej rewolucji przegrała z kretesem. Postawiła na złego konia – system operacyjny Microsoftu, który okazał się z czasem klapą. Teraz z jej telefonów korzystają wyłącznie miłośnicy gadżetów. 

Podczas gdy jeszcze w 2007 r. firma sprzedawała 40 proc. wszystkich telefonów komórkowych na świecie, już trzy lata później każdego dnia jej wartość rynkowa topniała o 18 mln euro dziennie. Potem została wyrzucona z rynku za burtę. Próby wskrzeszenia marki okazały się już tylko sentymentalne. Finlandia zorientowała się, jak bardzo jest uzależniona od Nokii, dopiero po fakcie. Koncern prowadził 6000 firm, a pod telefonię komórkową podlegało aż 300. Gdy marka upadała, wraz z nią bankrutowały tysiące podwykonawców, a kolejne tysiące zostały wyrzucone na bruk. Nie pomogło nawet przejęcie działu telefonii mobilnej przez sprawcę problemów – Microsoft. W październiku 2014 r. Finlandia wypadła z elitarnego grona państw o najwyższym ratingu kredytowym AAA. Niska dywersyfikacja gospodarki okazała się pułapką. W latach 2008–2013 PKB tego kraju skurczył się o 2,5 proc., dług publiczny skoczył do poziomu 57 proc., gwałtownie wzrosły bezrobocie i wydatki socjalne państwa. Automatycznie spadł eksport, a budżet trudno było utrzymać w ryzach. 

Presja sukcesu

Łaska pańska na pstrym koniu jeździ, a wyroki wolnego rynku są nie do przewidzenia. Może się okazać, że nie wszystkie decyzje menedżerów Novo Nordisku będą trafne, a dzisiejsze prosperity nie gwarantuje sukcesu w przyszłości. Obecnie najdroższymi preparatami farmaceutycznymi są te, które leczą rzadkie choroby. Terapia genowa Zolgensma na rdzeniowy zanik mięśni kosztuje ponad 2 mln dolarów. Ponad milion euro kosztuje lek stosowany w terapii genowej leczenia niedoboru lipazy lipoproteinowej. Natomiast ponad pół miliona euro to koszt nowoczesnego leku na stwardnienie rozsiane. W podobnej cenie są leki na rzadkie choroby siatkówki oka czy cyklu mocznikowego. 

Jednak to nie one są najbardziej dochodowe, bowiem o przychodach decyduje masowość. Nic więc dziwnego, że największym przedsięwzięciem biznesowym, w które były zaangażowane rządy niemal z całego świata, były szczepionki przeciwko COVID-19. Tylko w 2021 r. przyniosły one firmom Pfizer i BioNTech dochody rzędu 36,8 mld dolarów. Szczepionka firmy Moderna to kolejne 17,7 mld dolarów. Krociowe zyski przynosi też sprzedaż leku Humira firmy AbbVie stosowanego na reumatoidalne zapalenie stawów, chorobę Leśniowskiego-Crohna i łuszczycę plackowatą. Ponad 17 mld dolarów rocznie firmie Merck daje sprzedaż leku Kertruda, leczącego czerniaka, nowotwory płuc, chłoniaka i raka żołądka. Stosowanymi bardzo dochodowymi lekami antyrakowymi są także Revlimid, Imbuvica, Opdivo i wiele innych. To może być szok dla pacjentów rodzimego NFZ, którzy o dostępności tych nowoczesnych preparatów mogą tylko pomarzyć.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Tomasz Teluk