Kierwiński od lat z tylnego siedzenia rozdawał karty w warszawskim samorządzie, będąc z tego powodu w konflikcie z prezydentem Rafałem Trzaskowskim. Po powołaniu rządu koalicji 13 grudnia swoje stołeczne imperium zaczął poszerzać o wpływy w spółkach Skarbu Państwa oraz służbach mundurowych i specjalnych, gdzie skutecznie i masowo zaczął lokować swoich ludzi.
Dlaczego zaledwie po czterech miesiącach, tak nagle, stracił wpływy i został odsunięty na boczny tor, jakim jest start do Parlamentu Europejskiego? O co faktycznie chodzi?