Wyborcy PiS w swojej większości nie traktują tej formacji jako trochę większej Konfederacji: ani w sprawach obyczajowych, ani ekonomicznych. Zresztą w tej pierwszej kwestii sama Konfederacja tak naprawdę mocno lawiruje – wypowiedzi Krzysztofa Bosaka dla liberalnych mediów, dotyczące czy to LGBT+, czy to aborcji, dobrze to pokazują. PiS w tym momencie musi zdecydowanie przypomnieć, co je w tych sprawach różni od opozycji. W III RP piekło kobietom urządzali ci, którzy skazywali je same i ich rodziny na marne pensje, trwałe bezrobocie i rozłąkę z bliskimi wymuszoną migracjami za chlebem. Stąd opozycja to tylko pozorna alternatywa.