Czy tamte zastrzelone dziki były gorsze? Skąd ta lodowata obojętność na całe pokolenia dziczych rodzin? Otóż – przyjmę najłagodniejszą wersję – z braku poinformowania. Obecnie protestujący nie wiedzieli, że trwa taki masowy odstrzał, a ci, którzy wiedzieli, nie wiedzieli, że to nie jest OK. Teraz wiedzą i protestują. W ten sposób dziki dzik pokazał wielkomiejskim lemingom różnicę między ograniczaniem wolności słowa i prawa do informacji w czasie rządów PO-PSL a sytuacją obecną – gdy pluralizm w mediach i zasięg informowania społeczeństwa jest nieskrępowany.