Jedna Polska: udający w kampanii prezydenckiej katolika i patriotę Trzaskowski, bawiący się na Paradzie Równości u boku dziwacznej koalicji od gejów po satanistów. W tłumie, który uważał, że nóżki abortowanego dziecka zamiast rogów to doskonały pomysł na przebranie.
Druga Polska: dzień później, w uroczystość Najświętszej Trójcy, prezydent elekt Karol Nawrocki pisze do Polaków: „Właśnie dziś chcę podziękować za Państwa modlitewne wparcie w intencji mojego zwycięstwa w wyborach prezydenckich. Moc Państwa modlitwy czułem każdego dnia kampanii wyborczej”. Ten miniony weekend ma w sobie moc symbolu, nie tylko pokazując, jaka naprawdę była stawka ostatnich wyborów, ale też ukazując prawdziwą naturę rzeczy. Tak jak wydarzyło się to latem 2010 r. na Krakowskim Przedmieściu, gdzie pijany nie tylko nienawiścią tłum lżył krzyż i obrońców krzyża. Oto dwie Polski, w każdej chwili wybierać muszę” – pisał inny polski poeta, Jerzy Liebert.