To efekt determinacji, umiejętności negocjacyjnych, ale i czegoś jeszcze – że polityk stojący na czele rządu kieruje się interesem kraju, a nie prywatnymi ambicjami i perspektywą własnej kariery. Warto zestawić działania premiera Morawieckiego z filozofią działania Donalda Tuska. Stawianie partykularnych interesów ponad sprawy kraju były i są cechą charakterystyczną działań tego polityka i zbudowanej przez niego formacji. Przykłady można mnożyć – od rozdzielenia wizyt w Smoleńsku po sposób piastowania stanowiska przewodniczącego Rady Europejskiej. Gdy dziś słyszy się jego pełne żółci wypowiedzi, gdy szczuje i nawołuje Polaków do wychodzenia na ulicę, warto pamiętać o tej perspektywie. Ów polityk nigdy nie dał dowodu, by przypuszczać, że racja stanu jest dla niego ważniejsza niż zaspokojenie własnych ambicji czy ukojenie frustracji.
Dwa style
Na ostatnim szczycie UE premier Mateusz Morawiecki odniósł wielki sukces, dokonał rzeczy na pierwszy rzut oka nie do zrealizowania – wygrał dla Polski wyjątkowe traktowanie ze względu na uwarunkowania gospodarki naszego kraju i doprowadził do zwiększenia funduszu transformacji energetycznej z 5 do 100 mld euro.