Romuald Rajs „Bury” był polskim bohaterem. Zamordowany przez komunistów żołnierz drugiej konspiracji był w czasach PRL owiany czarną legendą mordercy białoruskiej ludności cywilnej – w związku z działalnością jego oddziału życie straciło 79 cywili. Przez lata działania „Burego” przedstawiano jako konflikt religijno-etniczny między Polakami a Białorusinami – mimo że sąd wojskowy w latach 90. uznał, że Romuald Rajs „walczył o niepodległy byt państwa polskiego”, a wydając rozkazy dotyczące pacyfikacji białoruskich wsi, działał w stanie wyższej konieczności.
Ostatnia publikacja dr. Kazimierza Krajewskiego z IPN i mec. Grzegorza Wąsowskiego oraz książka Michała Ostapiuka z olsztyńskiego oddziału IPN podważyły lansowaną przez lata tezę o rzekomym ludobójstwie na tle narodowościowym. Także wyniki badań dr. Mariusza Bechty i dr. Wojciecha Muszyńskiego nie pozwalają im nazywać działań ludzi Rajsa ludobójstwem. Wyniki badań historyków wywołały gwałtowny sprzeciw białoruskich i rosyjskich mediów, w sprawę włączyli się także politycy. To pokazuje, że przywracanie pamięci o ludziach, którzy walczyli o wolną Polskę, nadal boli tych, których przodkowie zniewalali nasz kraj i sprowadzili czerwoną zarazę.