Ale to wszystko „małe piwo”. TVP kilka dni po Telewizji Republika wyświetliła film „Bagno”, cały czas dostępny na YouTube. Przez chwilę w obozie TVN–Tusk–grupa Webera zrobiło się gorąco, bo zabolało. Okazało się, że dziennikarze ochoczo walczący z pedofilią w Kościele, schowali pod dywan największą znaną do tej pory aferę pedofilską. W dodatku ich idol wziął bez zgody ofiary, którą reprezentował, ogromne pieniądze od sprawcy. Wtopa totalna. Sprawę ujawnił Mariusz Zielke, który pracował z braćmi Sekielskimi. Kilkadziesiąt godzin później Polska już żyła innym tematem: panią Joanną prześladowaną przez policję za to, że dokonała aborcji – jak twierdził TVN. Donald-aborter Tusk zwołał z tej okazji na pierwszego października marsz miliona. No i znowu wtopa, bo policję do pani Joanny wezwała psychiatra, a pani Joanna czegoś się nałykała i groziła samobójstwem. Tusk uratował TVN, ale z marszem trafił jak Himilsbach z nauką angielskiego.
Ale może nie, bo po dwóch dniach „Wyborcza” opublikowała anonimowy wywiad z psychiatrą, w którym ta miała twierdzić, że interwencja była potrzebna, ale policja przesadziła. Anonimowy wywiad to coś takiego, czego nie można sprostować. I tak zabawa trwa…