Podkomisja MON kierowana przez dr. Berczyńskiego przedstawiła spójną wersję przebiegu katastrofy smoleńskiej, uzasadnioną setkami przeprowadzonych eksperymentów i symulacji komputerowych. Ukazuje ona wielce prawdopodobny obraz tragedii. Najpierw tupolew został umyślnie wprowadzony przez rosyjskich kontrolerów w pułapkę, a następnie zniszczenia dopełniła seria awarii wywołanych najprawdopodobniej przez eksplozję ładunku termobarycznego, co m.in. tłumaczy brak reakcji samolotu na podjętą próbę wydostania się z matni oraz rozpad kadłuba na ponad 60 tys. części. Nawet tak wspaniali piloci jak kpt. Protasiuk nie mieli najmniejszych szans! Sprawcy musieli z góry zakładać, że państwo polskie nie upomni się o normalne badania przyczyn katastrofy, a kluczowe dowody pozostaną „zabetonowane” na terenie Rosji. Rezultaty badań, które doprowadziły komisję do takich wniosków, mogą i powinny być przedmiotem naukowej krytyki, bo na tym polega każda procedura badawcza. Charakterystyczne jednak dla krytyków prac komisji są słowa dr. Laska, który nie zapoznawszy się z materiałem badawczym, z góry zaprzeczył ich rzetelności. Dodajmy: badań, których sam, gdy mógł, nie przeprowadził!
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
#tupolew
#Wacław Berczyński
#Katastrofa smoleńska
Adrian Stankowski