Tylko największych mistrzów kina, a takim niewątpliwie był Andrzej Wajda, stać na dystans do siebie i umniejszanie swojej roli w procesie powstawania filmu. Bywają reżyserzy, dla których w procesie twórczym to oni są najważniejsi.
Lecz Wajda wyznawał inną filozofię, wedle której w centrum uwagi zawsze jest człowiek, bohater, aktor – z jego przeżyciami, dramatami i emocjami. Doskonale rozumiał, że żaden, nawet najwybitniejszy, reżyser nie będzie miał co nakręcić bez aktorów. Jednocześnie nawet najwybitniejsi aktorzy w poszukiwaniu właściwego tonu potrzebują pomocy pierwszego widza i przyjaciela, który w niezwykle intymnym procesie twórczym, gdy instrumentem tworzenia jest sam organizm aktora, jego własne emocje i człowiecza droga, będzie w nich wierzył i niezachwianie stał po ich stronie. Takim reżyserem był właśnie Andrzej Wajda, który mawiał, że natchnienie twórcze trzeba mieć w momencie ustalania obsady aktorskiej, bo reszta to już tylko technologia. Być może dlatego kiedyś inny wielki polskiego kina, Tadeusz Łomnicki, wyznał reżyserowi: „Andrzej, ja tak lubię przed Tobą grać”. Nie tylko on. Dziś myślę, że na tym właśnie polegał największy talent Andrzeja Wajdy.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
#aktor
#reżyser
#andrzej wajda
Adrian Stankowski