Fałszywe diagnozy
Opozycja jest w proszku, a jej zaplecze intelektualne nie ma bladego pojęcia, jak podnieść się z klęski. Jedną z lansowanych ostatnio dróg jest… naśladowanie pracy środowisk prawicowych.
Gorliwy szef „Newsweeka” blokuje atakujący od tej strony Nowoczesną i Platformę tekst Zbigniewa Hołdysa, więc obiega on, jako „bolesna prawda”, społeczność antypisowską w sieci. Powielają go i atakowani politycy, ze skruchą przyznając, że „coś w tym jest”. Hołdysa nie cenię, jego tekst to zbiór mało mądrych diagnoz i zupełnych idiotyzmów, gdy pisze o rządach PiS-u. Ale zabawne jest, jak te niezbyt mądre uwagi chłoną tuzy opozycyjnej polityki. Powtarzają sobie pytanie: „dlaczego nic nie działa?” Te wszystkie protesty KOD? Te obstrukcje w Sejmie PO i Nowoczesnej? Te tysiące liter wydrukowanych „w obronie demokracji” w gazetach i mediach postkomuny? Do głowy im nie przyjdzie, że ludzie nie łapią się na to, bo to wszystko nieprawdziwe. Fałszywe diagnozy, fałszywe strachy. Ale prawdy przecież dotknąć nie mogą – jest dla dzisiejszej opozycji zabójcza.