Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
,Jan Pospieszalski,
30.04.2016 00:28

WIĘŹ-niowie własnych uprzedzeń

Katolicy wobec nacjonalizmu: List do abp. Gądeckiego” na stronach „Więzi” to reakcja na działalność duszpasterza środowisk ONR, ks.

Katolicy wobec nacjonalizmu: List do abp. Gądeckiego” na stronach „Więzi” to reakcja na działalność duszpasterza środowisk ONR, ks. Jacka Międlara CM, i wyraz oburzenia na „łączenie nacjonalizmu z wiarą katolicką”. Użycie w nagłówku słowa „katolicy” może sugerować, że jest to głos reprezentujący postawy wśród katolików powszechne. Czy na pewno?

List wyraża niewątpliwie poglądy wpływowego środowiska, m.in. Zbigniewa Nosowskiego, Jerzego Sosnowskiego, Szymona Hołowni, prof. Zolla, a także grupy kapłanów, lecz mimo to ośmielam się twierdzić, że określenie „katolicy” jest tu równie uprawnione, jak nazwanie demonstracji KOD-u w obronie Lecha Wałęsy „My Naród”. Autorzy listu donoszą przewodniczącemu Episkopatu, że „istnieją świątynie, w których hasła nacjonalistyczne spotykają się ze wsparciem niektórych duchownych” i podają przykłady „profanacji i bluźnierstw”, jakich dopuszczają się narodowcy. Według autorów jest tym chyba samo uczestnictwo przedstawicieli radykalnej prawicy we mszy św., bo naciskany przeze mnie rzecznik białostockiej kurii nie był w stanie podać choćby jednego przykładu niegodnego zachownia uczestników w czasie Eucharystii. Być może widok młodych ludzi w czarnych strojach, z zielonymi sztandarami, wypełniających katedrę budzi u niektórych lęk, ale nazwanie tego polityczną demonstracją przypomina mi komunikaty Urbana, który pojawienie się sztandarów Solidarności w kościele czy na pielgrzymce nazywał polityczną rozróbą z udziałem kleru. Powodem, dla którego nie wolno wpuszczać narodowców do kościoła, są okrzyki: „Śmierć wrogom Ojczyzny”, wznoszone przez nich pod murami Jasnej Góry. Ale czy w tak pojmowanym Kościele mieszczą się obrońcy klasztoru przed Szwedami i ojciec Kordecki?

Podobnie absurdalne są pozostałe zarzuty, które według oburzonych katolików wykluczają prawicowych radykałów ze wspólnoty wierzących. Bo jeśli ma o tym przesądzać stosunek do Unii Europejskiej, zalewu muzułmańskich imigrantów lub wrogość wobec politycznych postulatów środowisk LGBT, to poza Kościołem powinna się znaleźć większość polskich katolików.  Autorzy przywołują też spalenie kukły Żyda we Wrocławiu. W dobie wyszukiwarki internetowej, przy odrobinie dobrej woli, można ustalić, że spalenia kukły dopuścił się etatowy prowokator Piotr Rybak, a narodowcy, organizatorzy demonstracji, potępili ten fakt i odcięli się od sprawcy. Rybak pojawia się wszędzie, gdzie jest jakaś zadyma: na zjeździe „Oburzonych”, podczas górniczych protestów w Jastrzębiu, demonstruje na rzecz JOW, by w końcu wylądować w otoczeniu Zbigniewa Stonogi. Łączenie spalenia kukły Żyda z manifestacją antymuzułmańską może być zabawne, natomiast przywoływanie tego absurdu przez poważnych redaktorów i używanie go jako przykładu wzrostu nastrojów antysemickich w Polsce jest intelektualnym lenistwem lub przejawem złej woli. Ale okazuje się, że list to nie tylko jakiś tam protest estetów i pięknoduchów. To groźba. Sygnatariusze domagają się kategorycznych działań ze strony Episkopatu, „w imieniu tych, którzy zastanawiają się nad swoim miejscem w Kościele tolerującym takie działania”. Jak na zwolenników pluralizmu i otwartości przystało, nie precyzują, czy chodzi o obłożenie narodowców ekskomuniką, klątwą czy o delegalizację.

W jednym jednak muszę przyznać autorom listu rację. W Polsce trwa eskalacja nienawiści. Parę lat temu doprowadziła nawet do morderstwa. Ofiarą był działacz prawicy, śp. Marek Rosiak. 
Reklama