Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
,Piotr Nisztor,
21.04.2016 13:51

​Państwowe, czyli nie nasze

„Afera spirytusowa” to skrajny przykład urzędniczej kompromitacji i dyletanctwa, godny uwiecznienia w podręcznikach administracji.

„Afera spirytusowa” to skrajny przykład urzędniczej kompromitacji i dyletanctwa, godny uwiecznienia w podręcznikach administracji. W czasach rządów koalicji PO-PSL, odpowiedzialni za nadzór i ochronę państwowego majątku pracownicy ministerstw skarbu i finansów całkowicie zlekceważyli swoje obowiązki. Postąpili zgodnie z powszechną w PRL-u maksymą „państwowe to przecież nie nasze”. W rezultacie nie dość, że sprzedano po zaniżonej cenie 124 tys. l spirytusu, który należał do skarbu państwa, to nie odprowadzono też blisko 5,8 mln zł akcyzy (o szczegółach piszę w dzisiejszej „Codziennej”). Postawa Ministerstwa Finansów, które mimo wiedzy o tak dużym uszczupleniu wpływów z podatku nie wszczęło nawet kontroli, to po prostu skandal! Nie mówiąc o prokuraturze, która, mając informacje na ten temat, nie podjęła działań.
Reklama