Marsz jako odpowiedź dla terrorystów

W niedzielę odbędzie się marsz przeciwko terrorystom islamskim pod hasłem „Nie dla strachu”. Najważniejsi politycy Europy przejdą ulicami Brukseli, która doświadczyła ataku żywych bomb i śmierci niewinnych osób.

Dokładnie w taki sam sposób elity europejskie odpowiadały terrorystom po zamachach w Paryżu. Efekt takich działań doskonale znamy, obserwowaliśmy go we wtorek. Nie mam zamiaru szydzić z nikogo, kto wyraża solidarność z rodzinami ofiar, rysując kredą, składając kwiaty przed ambasadami czy wyświetlając flagę Belgii na ważnych budynkach. Każdy ma prawo wyrażać empatię tak, jak czuje. Od polityków trzeba jednak wymagać więcej niż tylko wstawienia zdjęcia profilowego z flagą belgijską w mediach społecznościowych. Marszami można co najwyżej dżihadystów rozśmieszyć. A maszerowanie ważnych osobistości akurat teraz równie dobrze może się skończyć tragedią. Czy potrzebny jest nam kolejny marsz przeciwko zabijaniu uczestników marszu? Czy oni wreszcie zrozumieją, że zmierzamy wszyscy ku katastrofie?

 

Źródło: Gazeta Polska Codziennie