Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Jan Pospieszalski,
22.02.2016 20:13

Bronię Beaty Mazurek

Następstwo pokoleń następuje tylko w stabilnych związkach. Wniosek z tego prosty. Kryzys demograficzny Zachodu to przede wszystkim kryzys małżeństwa i rodziny.

Następstwo pokoleń następuje tylko w stabilnych związkach. Wniosek z tego prosty. Kryzys demograficzny Zachodu to przede wszystkim kryzys małżeństwa i rodziny.

Zachęta pani rzecznik klubu PiS, skierowana do samotnych matek, by „spróbowały ustabilizować swoją sytuację rodzinną i mieć więcej dzieci”, odsłoniła kwestię, o której niewielu miało odwagę powiedzieć. Ustawa adresowana jest do rodzin, które, mając dwójkę lub więcej dzieci, biorą na siebie trud i odpowiedzialność za zachowanie przy życiu narodu/Polski/wspólnoty/cywilizacji/społeczeństwa/ludzkości... (można wybrać najbliższą sobie odpowiedź). Nareszcie do władzy doszła formacja, która, rozumiejąc, iż tylko małżeństwa z dwójką i większą liczbą dzieci, mogą zatrzymać proces wymierania Polski, tworzy materialne zachęty, by rodzice śmielej podejmowali decyzję o drugim i kolejnym dziecku. Przy całym szacunku dla samotnych czy samodzielnych matek (choć zabrzmi to może mało elegancko) należy zauważyć, że od ich samotności lub samodzielności dzieci raczej nie przybędzie.

Rozumiem złożoność różnych życiowych sytuacji. Wiem, że do większości rodzinnych dramatów nie doszłoby, gdyby nie postawa facetów.

Badania przeprowadzone m.in. w Norwegii, Szwecji, Finlandii, Francji, Niemczech pokazują, że wskaźnik urodzeń na kobietę na poziomie 2 i większym ma miejsce tylko w pełnych rodzinach. W związkach nieformalnych ten wskaźnik wynosi najczęściej 1,4. To oznacza, że następstwo pokoleń następuje tylko w stabilnych związkach. Wniosek z tego prosty. Kryzys demograficzny Zachodu to przede wszystkim kryzys małżeństwa i rodziny.

Dlaczego zatem w Polsce, choć proporcje małżeństw do związków nieformalnych, są zdecydowanie na korzyść małżeństw, mamy tak zatrważająco niski (1,3) wskaźnik urodzeń? Gdy w badaniach zapytano polskie małżeństwa, dlaczego nie decydują się na drugie dziecko, większość odpowiedzi dotyczyła kwestii materialnych. 44 proc. ankietowanych wskazało trudne warunki bytowe, 33 proc. niepewną przyszłość, 23 proc. wysokie koszty utrzymania dziecka, a trudne warunki mieszkaniowe 20 proc. respondentów (źródło: Instytut Ordo Iuris „Jakiej polityki rodzinnej potrzebuje Polska”).

500 zł na drugie i każde kolejne dziecko to nie tylko konkretna odpowiedź na te problemy. To sygnał wysłany przez instytucje państwa „jesteście Polsce, wy i wasze dzieci potrzebni. Doceniamy wasz wysiłek i bierzemy współodpowiedzialność za los waszych rodzin. Taki komunikat, wbrew pozorom, jest równie ważny jak same pieniądze. Przecież 33 proc. ankietowanych odpowiada, że barierą przed powiększeniem rodziny jest lęk i niepewność, co będzie jutro. Ten lęk polskich rodzin o przyszłość pokazuje, jak bardzo oderwana od ludzkich problemów była władza Platformy, która deklarowała, że najlepsze jest państwo minimum, państwo, które się nie wtrąca. Ważne jest tu i teraz, byle była ciepła woda w kranie. Że nareszcie można grillować, korzystać z owoców wzrostu, konsumować. Pytanie dotyczące demografii i groźby zapaści systemu emerytalnego Donald Tusk zlekceważył, mówiąc że „nie trzeba pisać ustaw, tylko wziąć się do zupełniej innej roboty”. Od 25 października 2015 r. na szczęście pojawia się zupełnie inna filozofia. Jesteśmy wspólnotą, włączeni w łańcuch pokoleń. Depozyt poprzedników, tak często okupiony ofiarą krwi, mamy pomnożyć i przekazać następcom. W obliczu katastrofy państwo musi się wtrącać i tu nie chodzi tylko o problem zawalenia się systemu emerytalnego. Tu chodzi o rację stanu, przetrwanie narodu, o to, o czym mówi Jarosław Marek Rymkiewicz, czy Polska ma być wieczna?

* * *

Jedna z samotnych matek powiedziała mi, że nie zna żadnej kobiety, która urodzi dziecko dla państwa. Skoro tak trudno wyobrazić sobie, że można dla państwa urodzić dziecko, jak sobie wyobrazić, że można umrzeć za ojczyznę. Tym bardziej, czy można sobie wyobrazić, że ktoś będzie umierał za stabilność systemu emerytalnego?

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane