Tusk i „Wyborcza” non gratae
Koniec starego roku nie dla wszystkich jest radosny.
Rzucało się to w oczy na marszach, którym przewodził pierwszy alimenciarz RP Mateusz Kijowski, i na koncercie „Artyści dla demokracji”, którego twarzą był Jacek Fedorowicz. Tak jak Polacy nie przepadają za „GW”, tak samo nie chcą w polityce „króla Europy”. Badanie zamieszczone w „Fakcie” nie pozostawia złudzeń – gdyby Donald Tusk wystartował w wyborach na prezydenta RP, nie wszedłby nawet do II tury. Jeszcze chwila, a Polacy, gdy padnie nazwisko „Tusk”, nie będą wiedzieli, o kogo chodzi. Musiało się tak skończyć. Pompowany przez mainstream polityk bez klakierów jest nikim.