Teresa Piotrowska, zapowiedziana jako nowa minister spraw wewnętrznych, to sympatyczna i inteligentna osoba, ale jej doświadczenie jest niewielkie (wojewodą była krócej niż przez rok, i to kilkanaście lat temu). Nie wiemy, by miała jakąkolwiek orientację w sprawach bezpieczeństwa państwa i tajnych służb, które ma nadzorować. Jedyne (quasi) racjonalne wyjaśnienie tej nominacji to zaufanie, jakim nową minister darzy Ewa Kopacz. Najwyraźniej dla pani premier jej osobiste bezpieczeństwo – przekonanie, że ktoś kierujący MSW nie będzie grał resortem przeciw niej – jest ważniejsze od bezpieczeństwa państwa. W sytuacji, w której
z trzech ważnych pól bezpieczeństwa Polski – militarnego, polityki zagranicznej i spraw wewnętrznych – dwa zostały oddane w ręce nowicjuszy, widać od razu, że Ewa Kopacz nie jest żoną stanu (bo przecież nie wolno dziś powiedzieć – mężem).
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Andrzej Zybertowicz