PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

Pod butem Putina

Kilka tygodni temu Jarosław Kaczyński postawił na łamach „Gazety Polskiej” tezę, że komisja Laska nie powstała po to, żeby przekonać Polaków do oficjalnej wersji katastrofy smoleńskiej, ale po to, by uspokoić Rosjan.

Kilka tygodni temu Jarosław Kaczyński postawił na łamach „Gazety Polskiej” tezę, że komisja Laska nie powstała po to, żeby przekonać Polaków do oficjalnej wersji katastrofy smoleńskiej, ale po to, by uspokoić Rosjan.

Kaczyński nawiązał do wypowiedzi ówczesnego prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa, że nie wyobraża sobie, by ostateczne ustalenia Polaków i Rosjan w sprawie tragedii smoleńskiej były inne. Jak widać Donald Tusk i jego urzędnicy doskonale zrozumieli tę sugestię. Mają dostosować się do raportu Anodiny. Raport Millera tylko częściowo spełniał ten postulat. Wprawdzie główne wnioski były takie same, ale najwyraźniej obawa przed opinią publiczną spowodowała, że trzeba było zmniejszyć ciężar pomówień wobec pilotów i ich dowódców. Rosjanie z takiego obrotu rzeczy usatysfakcjonowani nie byli. Ich niezadowolenie rosło w miarę, jak Polacy coraz bardziej wątpili w oficjalną wersję. W tej sytuacji Tusk nie miał już powodu niuansować raportu. Skoro Polacy i tak nie uwierzą, to trzeba chociaż zadowolić Rosjan. Będzie musiał zaakceptować oczywiste brednie, przeczyć podstawom metodologii badań i zdrowemu rozsądkowi, ale przynajmniej w Moskwie kilka punktów odzyska.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Tomasz Sakiewicz