„Bieriezowski dzień przed śmiercią mówił dziennikarzowi, że jego życie nie ma już sensu” – krzyczy nagłówek w TVN24.
„Policyjni chemicy nie znaleźli nic podejrzanego” – czytamy pod spodem. Choć policja brytyjska traktuje ten zgon jako niewyjaśniony, TVN24 nas nie zawiódł i prowadzi już dziś mocną perswazyjną kampanię, której slogan brzmi:
to było samobójstwo! Wiarygodność tej tezy opierana jest na słowach moskiewskiego adwokata Aleksandra Dobrowinskiego i dziennikarza Ilji Żegulewa. Ten podobno rozmawiał z Bieriezowskim tuż przed jego śmiercią, ale jak utrzymuje, była to rozmowa nieoficjalna (czyli nie ma na nią żadnych nagrań i dowodów). Trudno mi pozbyć się natrętnego
déjà vu.
Zanim cokolwiek ustalono w sprawie Andrzeja Leppera, gen. Petelickiego, chorążego Musia, od razu zaroiło się od sugestii, że były to samobójstwa. Choć wiadomo, że na Bieriezowskiego Kreml wydał wyrok, choć biznesmen ten cudem uszedł z życiem z kilku zamachów, redaktorzy TVN24 natychmiast zabrali się ostro do roboty, by przekaz o samobójstwie był dominujący.
Ale czy po smoleńskich kłamstwach dzisiejsza czujność TVN może nas zaskakiwać?
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Jan Pospieszalski