Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Jacek Liziniewicz,
19.07.2017 09:53

Obrońcy układu

W III RP wolności i prawa były tylko dla wybranych. Póki ludzie ze starej ekipy mają cokolwiek do powiedzenia, ta sytuacja raczej się nie zmieni.

W III RP wolności i prawa były tylko dla wybranych. Póki ludzie ze starej ekipy mają cokolwiek do powiedzenia, ta sytuacja raczej się nie zmieni. W poniedziałek, dzień po proteście „w obronie” Sądu Najwyższego, pan Józef Wódka, jak to już nieraz czynił, pojawił się przed SN, aby samotnie pikietować.

Miał transparent: „Chore sądy odebrały mi zdrowie i 17 lat życia!!! Żądam wyroku zgodnego z prawem! Osuszyć sądowe bagno!”. Jako że był sam, a transparent duży, w pewnym momencie oparł go o druciany płot. Zwróciło to uwagę stróżów prawa. Najpierw pojawili się policjanci, którzy jednak nie mogli mu nic zrobić, bo prawo o zgromadzeniach publicznych pozwala im interweniować dopiero w wypadku grupy liczniejszej niż 15 osób. Zostawili go w spokoju i życzyli miłego dnia. Tak mili nie byli już podlegli Hannie Gronkiewicz-Waltz strażnicy miejscy. Ci próbowali zarekwirować baner i oskarżyli pana Józefa o niszczenie płotu. Sytuacja dobrze oddaje dwa podejścia do demokracji. Jak widać, protestować mogą tylko ci, którzy są przeciw reformie sądownictwa i rzekomo sądów bronią, SWOICH sądów. Bo przecież SN był ich. I tak miało być. Tyle tylko, że Polacy się w tym połapali.

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane