Prof. Moriarty jest Polakiem
Jeden z głównych bohaterów filmu „Moje wielkie greckie wesele” specjalizował się w uzasadnianiu tezy, że wszystkie słowa na świecie swój początek mają w grece.
A co ze słowem „kimono”? – Kimono, kimono, kimono... Aha! Oczywiście „kimono” pochodzi od greckiego słowa „cheimonas”, które oznacza zimę, więc to, co nosimy w zimie, żeby było nam ciepło. Okrycie. Rozumiecie. Okrycie. Kimono – odpowiedział ekspert. Scena przypomniała mi się, gdy obejrzałem parę wywiadów z niejakim Tomaszem Piątkiem. Autor ów za punkt honoru postawił sobie połączenie Antoniego Macierewicza z każdym nielegalnym biznesem na świecie. W ciągu dwóch lat połączył ministra obrony z rodzinami Genovese i Gambino, dwiema spośród pięciu nowojorskich rodzin mafijnych. Tutaj łącznikiem z przestępczością jest nie kto inny, jak budzący w Polsce postrach Edmund Janniger. Nazwisko „Macierewicz” jest zresztą znane nie tylko w Nowym Jorku. Okazuje się, że nasz minister trzęsie również mafią rosyjską. No i wszystkimi służbami. Cóż powiedzieć? Jaki kraj, taki profesor Moriarty. Jak kraj, taki Conan Doyle.