Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Kto tu jest nikim?

Kolejna odsłona taśm z restauracji Sowa i Przyjaciele jednak znowu szokuje. Nie chodzi tu tylko o nowy wymiar nazwy tego lokalu. Bohaterem nowych nagrań jest ks.

Kolejna odsłona taśm z restauracji Sowa i Przyjaciele jednak znowu szokuje. Nie chodzi tu tylko o nowy wymiar nazwy tego lokalu. Bohaterem nowych nagrań jest ks. Kazimierz Sowa, który nie pełnił przecież żadnej oficjalnej funkcji.

Mimo to czuje się uprawniony do obsadzania stanowisk w strategicznych spółkach skarbu państwa, ministerstw, „ustawiania” biskupów za pomocą środków unijnych i czuje się pełnoprawnym członkiem tego mafijnego bankietu. Szczególnie szokujące w ustach kapłana Kościoła katolickiego są jego słowa dotyczące „Gazety Polskiej”. – Zniszczyć ich! Oglądaliśmy relację telewizyjną podczas kolegium redakcyjnego i po tych słowach wszystkim nam otworzyły się oczy. Zrozumieliśmy bowiem, że wiele szykan, jakie spadły na naszą redakcję, ma swoje źródło właśnie w decyzjach podjętych przy wódeczce na tym właśnie spotkaniu. To nie jest tylko niestosowne gaworzenie podpitych chamusiów. Ich słowa miały charakter sprawczy. To tam zdecydowano, że „Gazeta Polska” ma przestać istnieć. Efektem tego właśnie spotkania mógł być bezprecedensowy podsłuch zainstalowany przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego w redakcji „Gazety Polskiej”. Nie na któregoś z dziennikarzy, do czego łatwo znaleźć jakiś pretekst, ale całą redakcję! Charakterystyczne również jest to, że czynili to politycy partii, która jeszcze niedawno, w grudniu ubiegłego roku, usiłowała obalić legalnie wybrany rząd za pomocą (pożal się Boże) puczu rozpętanego pod hasłami wolności słowa i niezależności dziennikarskiej. Trudno o przykład większej hipokryzji.

Osobną kwestię stanowi zachowanie ks. Kazimierza Sowy. Dotychczas odgrywał on nieformalną rolę platformianego kapelana. Taśmy ukazują go jako człowieka zepsutego, wykorzystującego „bycie w układzie”, który podpowiada swoim kamratom kolejne posunięcia skierowane przeciwko biskupom, a więc przeciwko Kościołowi. Kapłanem, który na samo wspomnienie o naszej redakcji cały staje się nienawiścią. Nie do dziennikarzy należy kościelna ocena działań tego człowieka. Będziemy o to pytali jego przełożonych. Ja mogę napisać tyle, że nie przyjmę żadnych sakramentów z rąk tego duchownego.

Zarazem jednak stenogram kolejnego odcinka przestępczego Big Brothera stanowi gotową listę dialogową do gangsterskiego filmu klasy „C”, o żulikach z mafii trzepakowej dla niepoznaki poprzebieranych w najdroższe garnitury.

Kloaczne słownictwo odsłania jedynie prymitywny do bólu paradygmat myślenia tego towarzystwa. Nie ma w nim miejsca na dobro wspólne, jakąś koncepcję – choćby błędną – poprawy naszego losu, nie ma tam miejsca na Polskę! Jest za to aroganckie zadowolenie ludzi, którym się wydawało, że są właścicielami Polski i mogą jej obywateli bezkarnie i systemowo łupić. Smutne to niebywale, ale tak właśnie wyglądało sprawowanie władzy – na oślizgłych układzikach czynionych podczas libacji kolesiów o przerażającym braku jakichkolwiek kompetencji do sprawowania jakiejkolwiek funkcji publicznej. Padają tam znamienne słowa. Jak nie jesteś z PSL-u (w domyśle, jak nie jesteś „od kogoś”), to jesteś nikim. Nikim! Oni tak właśnie myśleli o Polakach.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

#Kazimierz Sowa #Paweł Graś #taśmy #Sowa i Przyjaciele

Adrian Stankowski