W programie #Jedziemy Michał Rachoń wymienił sformułowania, jakich nie wolno używać według stacji TVN:
- "TVN kłamie";
- "TVN jest stacją Putina";
- "TVN podaje informacje, które chronią Putina";
- "TVN ukrywa prawdę o katastrofie smoleńskiej";
- "Publikacje TVN są zmanipulowane".
To jest szokująca próba zamknięcia możliwości krytyki tej stacji. To próba ograniczenia wolności słowa, niemożliwa w demokratycznym państwie. Nie wierzę, że tego typu wnioski TVN-u znajdą uznanie przed sądem, bo byłby to skandal
- powiedziała Joanna Lichocka.
Poseł wyraziła zdziwienie, że stacja, która "wprawdzie wywodzi się bezpośrednio ze służb PRL-u", ale obecnie należy do Amerykanów, którzy z tymi służbami nic wspólnego nie mają, używać chce w tej chwili metod przypominających typowe działania dla PRL-u.
Jestem ciekawa stanowiska pana ambasadora Stanów Zjednoczonych Brzezińskiego, który lubi wypowiadać się na temat wolności słowa w Polsce i stanu demokracji w Polsce. Bardzo bym chciała, aby wypowiedział się on na temat tej próby sądowego zamknięcia ust krytykom tej stacji. To jest próba zamknięcia normalnej debaty i polemiki
- mówiła Lichocka.
Michał Rachoń przypomniał o zarzutach TVN-u, który żąda, aby sąd zakazał m.in. redaktorowi naczelnemu portalu Niezależna.pl Grzegorz Wierzchołowski cytowania wypowiedzi Tomasza Sakiewicza o TVN-ie.
To gorączkowa próba zablokowania możliwości mówienia tego, że TVN w sprawie katastrofy smoleńskiej kłamie. Kłamie i kłamał
- podkreśliła Lichocka, przypominając kłamstwa na temat gen. Błasiuka, gen. Protasiewicza, czy prezydenta Lecha Kaczyńskiego.