Europoseł Zbigniew Kuźmiuk powiedział w Telewizji Republika, że wystąpienia Tomasza Sakiewicza w Strasburgu wysłuchali parlamentarzyści z kilkunastu krajów europejskich. "Ze zdziwieniem przyjmowano informacje, że w XXI wieku mogą być stacje telewizyjne, dziennikarze, którzy posuwają się do działań o charakterze cenzuralnym" - podkreślił polityk w rozmowie z Piotrem Lisiewiczem.
„TVN kłamie”, „TVN podaje informacje, które chronią Putina”, „TVN ukrywa prawdę o katastrofie smoleńskiej”, „Publikacje TVN są zmanipulowane” – wydania zakazu wypowiadania takich słów domaga się od sądu działająca w Polsce telewizja TVN od mediów Strefy Wolnego Słowa oraz TVP Info. Sprawa ta jest nagłaśniana już nie tylko w Polskich mediach. Dziś redaktor naczelny "Gazety Polskiej" oraz "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz wraz z eurodeputowanymi Prawa i Sprawiedliwości wzięli udział w specjalnie poświęconej temu tematowi konferencji. Redaktor Sakiewicz wystąpił również na posiedzeniu grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów.
- To ważne wydarzenie w Parlamencie Europejskim - podkreślił europoseł Zbigniew Kuźmiuk w Telewizji Republika.
Najpierw odbyła się konferencja prasowa, później redaktor Sakiewicz wystąpił także na posiedzeniu naszej frakcji, a ta składa się z reprezentantów kilkunastu krajów Unii Europejskiej i rzeczywiście jego wystąpienie zrobiło spore wrażenie. Ze zdziwieniem przyjmowano informacje, że w XXI wieku mogą być stacje telewizyjne, dziennikarze, którzy posuwają się do działań o charakterze cenzuralnym, no ale taka jest niestety rzeczywistość w Polsce
- mówił polityk w rozmowie z Piotrem Lisiewiczem w programie "W punkt".
Jak dodał, dla grupy Discovery i dla TVN-u są to informacje bardzo niekorzystne.
Na dźwięk słowa "cenzura" nawet środowiska o charakterze liberalnym, lewicowym, reagują nerwowo. Tu na zachodzie przyjęło się, że próba blokowania informacji, cenzurowanie informacji to jest sytuacja absolutnie antydemokratyczna i w związku z tym, niezależnie kto to robi, trzeba to potępić. Tego rodzaju informacje wzbudziły spore zainteresowanie i przede wszystkim zdumienie, że w takim kraju jak Polska, może dochodzić do tego rodzaju sytuacji i co więcej, robi to stacja telewizyjna, która jest częścią wielkiego, amerykańskiego koncernu
- dodał.