- Sąd doszedł do wniosku, że może zachodzić przestępstwo tłumienia krytyki prasowej i dyskryminacji widzów. W związku z tym sąd nakazał prokuraturze prowadzenie śledztwa przeciwko urzędnikom Kancelarii Premiera. Liczymy, że tym razem prokuratura będzie tak samo surowa jak wobec urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości, bo przestępstwo jest dużo bardziej poważne - powiedział Tomasz Sakiewicz, prezes TV Republika odnosząc się do dzisiejszej decyzji sądu.
17 września w godzinach porannych we Wrocławiu zebrał się powodziowy sztab kryzysowy z udziałem premiera Donalda Tuska. Na miejscu pojawił się reporter TV Republika Janusz Życzkowski, który chciał zadać w imieniu milionów widzów pytania dotyczące obecnej sytuacji powodziowej. Niestety, reporter po raz kolejny usłyszał, że "nie ma go na liście".
W związku z systemowym niewpuszczaniem Republiki na wydarzenia z udziałem władz, adwokaci od lat reprezentujący media SWS złożyli zawiadomienie o o możliwości popełnienia przestępstwa.
Niedługo później Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście odpowiedziała, że… nie dopatrzyła się znamion czynu zabronionego. Słowem - sprawę po prostu zignorowała. Dziś Sąd rozstrzygał ws. zażalenia, jakie na postanowienie prokuratury złożyli pełnomocnicy Republiki. Nakazał on prokuraturze prowadzenie postępowania.
Decyzję sądu skomentował na antenie TV Republika Tomasz Sakiewicz, prezes stacji.
"Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że prokuratura musi prowadzić śledztwo przeciwko urzędnikom Kancelarii Premiera Donalda Tuska, być może przeciwko samemu Donaldowi Tuskowi. Na razie jest to śledztwo w sprawie. Prokuratura nie chciała zająć się tłumieniem krytyki prasowej, faktem, że TV Republika nie była wpuszczana w czasie powodzi na sztab kryzysowy i widzowie TV Republika nie mieli dostępu do podstawowej wiedzy. Wiedzy, która mogła im pomóc ratować życie, dobytek, albo zwrócić się o pomoc już po powodzi"
Dodał, że "urzędnicy Tuska postanowili odciąć 10 mln ludzi od tej wiedzy - sąd doszedł do wniosku, że może zachodzić przestępstwo tłumienia krytyki prasowej i dyskryminacji widzów".
"W związku z tym sąd nakazał prokuraturze prowadzenie śledztwa przeciwko urzędnikom Kancelarii Premiera. Liczymy, że tym razem prokuratura będzie tak samo surowa jak wobec urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości, bo przestępstwo jest dużo bardziej poważne, zagraża podstawowym wolnościom konstytucyjnym, a w tym wypadku stworzyło powszechne zagrożenie życia poprzez odcięcie ludzi potrzebujących informacji o katastrofie od podstawowej wiedzy"