"Donald Tusk walczy teraz również o głosy Lewicy, tej, który wywodzi się z aparatu PRL-u. Widocznie ta zapowiedź o rozłamie jest dużym ukłonem w stronę ubeków, esbeków i ich rodzin." - skomentowała Joanna Lichocka (PiS) w programie "Polityczna Kawa" na antenie TV Republika.
Niedawna wypowiedź szefa PO, Donalda Tuska dotyczącej rządzenia bez ustaw, chowanie się marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego za immunitetem, czy 40 mld dolarów dla Ukrainy od USA. Między innymi o tym w niedzielnym programie "Polityczna Kawa" rozmawiał ze swoimi gośćmi - Joanną Lichocką (PiS) oraz Janem Filipem Libickim (PSL-KP) red. naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz.
Tomasz Sakiewicz na początku programu zapytał swoich gości, co sądzą na temat niedawnej wypowiedzi lidera PO - Donalda Tuska o rządach bez ustaw, używaniem siły, aby móc sprawować władzę.
"Donald Tusk postanowił odświeżyć taktykę Palikota. Chodzi o to, aby grać agresywnie, wzbudzać podział wśród Polaków. Myślę, że on tylko czeka na to, aż poleje się krew. Cały świat PO i cały jej dorobek polityczny runął w obliczu wojny na Ukrainie. Wszystko, co mówili, co robili okazało się czymś zupełnie niemądrym albo... działaniem na niekorzyść Polski."
- odparła Joanna Lichocka.
"Obóz opozycyjny chce teraz podgrzewać wojnę polsko-polską"
- dodała.
"Ja bym się odwołał tutaj do postawy prof. Bodnara, który miał jasno sprecyzowane poglądy odnośnie chociażby Sądu Najwyższego. Bliższa jest mi taka postawa. Uważam, że rozwiązania siłowe, wypychanie jest czymś, co nie powinno wydarzyć się w naszym kraju, ze względu na kwestie kulturowe. Miejmy nadzieję, że te słowa nie zamienią się w praktykę"
- przyznał drugi rozmówca - Jan Filip Libicki.
Prowadzący program przytoczył również wypowiedź Donalda Tuska odnośnie tego, o czym kiedyś mówił Sławomir Nitras - "odrąbywania kościoła" od przywilejów. Jak zaznaczył Tomasz Sakiewicz - przywileje polegają na tym, że katolicy mają takie same prawa jak wyznawcy innych religii czy osoby niewierzące. Lider PO w pewnym sensie zapowiedział prześladowanie wyznawców kościoła katolickiego. Zdaniem Sakiewicza - podobnie wyglądało to w kręgu bolszewickim.
"Jestem katolikiem, czekam w takim razie, aż mnie poseł Nitras będzie odrąbywać od jakichś przywilejów, które mnie dotyczą, z których korzystam. Dla mnie przywilejem jest to, że mogę tym katolikiem być. Jeśli ktoś chce mnie odrąbywać - śmiało. Donald Tusk niejednokrotnie dystansował się od słów Nitrasa, chociażby poprzez udział w wielu uroczystościach kościelnych."
- odpowiedział Libicki.
Zdaniem posłanki Lichockiej, taka narracja lidera PO bliska... linii postkomunistycznej.
"Jest to linia postkomunistyczna. Donald Tusk walczy teraz również o głosy Lewicy, tej, który wywodzi się z aparatu PRL-u. Widocznie ta zapowiedź o rozłamie jest dużym ukłonem w stronę ubeków, esbeków i ich rodzin."
- przyznała polityk PiS.
Kolejnym poruszonym w programie tematem była głośna sprawa immunitetu marszałka Grodzkiego. Podczas głosowania, Senat zagłosował przeciwko jego odebraniu.
"Postawiłbym tu pytanie - dlaczego jest tak, że te informacje o tym, że Grodzki miałby się dopuszczać żądania jakichś kwot nie pojawiają się przez całe jego działania wcześniej, tylko w momencie, gdy został marszałkiem senatu? Jeśli złożę sobie do tego inny, niezwiązany z tym czynnik, że Zbigniew Ziobro jest w stanie wbrew wszystkiemu i wszystkim blokować pieniądze z KPO dla Polski to wyciągam z tego wniosek, że jest on w stanie posunąć się do każdego działania. Również takiego, który przynosi szkodę Polsce i Polakom. Dlatego uważam, że nie należało tego immunitetu zabierać."
- odpowiedział polityk PSL.
"Odbieram różne telefony z negatywnym wydźwiękiem odnośnie tego, jak głosowałem. Czytam maile. Trudno, ludzie podejmują różne decyzję, ja podjąłem taką."
- dodał.
Joanna Lichocka zauważyła, że nieprzejmowanie się osobami dotkniętymi nieprzyjemnościami w związku z zachowaniem Grodzkiego, jest szokujące.
"Lekceważenie problemów zwykłych Polaków, którzy mieli "przyjemność" spotkać się z Grodzkim jest szokujące. Wobec niektórych, tych, którzy nie mają immunitetu - za takie działania, stosuje się bardziej restrykcyjne środki. Takie osoby powinny ponosić konsekwencje za to, co robią."
- przyznała.
"To wszystko tylko pokazuje, że politycy opozycyjni uważają się za kogoś lepszego od reszty Polaków. Żaden sąd nie może ich skazać, osądzić. Zasada Neumanna - dopóki działasz dla nas, głos z głowy Ci nie spadnie. To dzisiaj powiedzieliście w tych dniach w Senacie. Immunitet powinien być odebrany. Marszałek Grodzki nie powinien być tutaj chroniony immunitetem. Ta sprawa powinna być dokładnie zbadana, nie można stosować takiej bezkarności."
- dodała Lichocka.
Redaktor Sakiewicz przyznał, że po tym jednym głosowaniu, w ocenie zwykłego obywatela, pozostanie olbrzymi niesmak. Społeczeństwo, widząc, co się dzieje, zacznie uważać, że Senat jest po prostu zbędny.
"Nie zgadzam się z tym, że ten immunitet powinien zostać odebrany. Przestrzegałbym przed sytuacją, gdzie wzywacie do likwidacji Senatu tylko z tego powodu, że w jednej kadencji jakiejś grupie osób skład tej izby się nie podoba"
- odparł senator Libicki.
Ostatnim poruszonym tematem była sprawa Ukrainy. Tomasz Sakiewicz przypomniał, że Stany Zjednoczone przeznaczyły największą od czasów II wojny światowej pomoc materialną dla Ukrainy. Wynosi ona 40 mld dolarów. Jak zauważył redaktor, mieszane uczucia budzi postawa Niemiec i Francji, którzy jedną ręką niby wspierają Ukrainę, a druga karmią Rosję.
"Można powiedzieć: Boże błogosław Ameryce. Z drugiej strony widać, jak nie sprawdza się projekt Unii Europejskiej. Widać, jak ciężko i trudno jest wyegzekwować nałożenia embarga na Rosję. Państwa UE nie są w stanie podjąć się nałożenia tak naprawdę dotkliwych i uderzających sankcji w Putina. To jest niepokojące."
- przyznała Joanna Lichocka.
Jak ocenił Libicki - niemiecki kanclerz Olaf Scholz prowadzi politykę, która jest w pewnym sensie "strzałem w kolano".
"Kanclerz Scholz robi rzecz, która dla polityka jest czymś zupełnie niszczącą. Orban chociaż jest skandaliczny w swojej skandalicznej postawie. Scholz zaś lawiruje, mówi jedno, robi drugie. Może być tak, że jesienią dojdzie do rewolucji na niemieckiej scenie politycznej. USA są dużym mocarstwem. Mamy tu organizację, która skupia w sobie kilkadziesiąt mini-państw. Mówienie, że UE się nie sprawdza całkowicie jest fałszywe. Ukraińcy prowadzą tą wojnę także dlatego, że nie wyrzekli się swoich europejskich aspiracji."
- powiedział.