W środę Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie ogłosił wyrok ws. skargi na decyzję Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o przyznaniu miejsca na multipleksie m.in. dla TV Republika.
WSA uchylił zaskarżoną decyzję KRRiT i uchwałę z dn. 21 czerwca 2024 r. Jednocześnie zasądził zwrot kosztów postepowania dla skarżącego - orzekła sędzia Barbara Kołodziejczak-Osetek. Sędzia Kołodziejczak-Osetek stwierdziła, że doszło do „nieprawidłowej oceny wniosków”.
Podważano „przesłanki, które organ [KRRiT] przekazywał, czyli luźno rzucony pluralizm, luźno rzucony interes społeczny niektórych tylko podmiotów”.
Wyrok nie jest prawomocny.
Dziś w TV Republika Michał Rachoń w programie "Republika Tajnych Służb" zwrócił, że w uzasadnieniu ustnym sądu mowa była o tym, że "w związku z tym, że jesteśmy dobie wojny z Ukrainą (!), to kontekst bezpieczeństwa, w tym bezpieczeństwa militarnego Polski, powinien zostać zbadany, zanim TV Republika otrzyma koncesję".
Zdaniem prof. Sławomira Cenckiewicza, należy to interpretować "politycznie i publicystycznie".
- Jeśli największa konkurencja TV Republika została uznana przez Donalda Tuska za telewizję o "znaczeniu strategicznym dla państwa", to wszyscy wrogowie "strategicznej telewizji" muszą zostać przemocą sądową, polityczną poskromieni. W jakimś sensie może i zlikwidowani. Wszystko układa się w pewien kontekst logiczny. Jeśli tamta "strategiczna telewizja" brała udział w hybrydowej walce z Polską - mówię o skandalicznych materiałach z granicy polsko-białoruskiej - to patron tych działań, który mówił, żeby tu wpuścić biednych ludzi, w logiczny sposób musi atakować wszystkich tych, którzy w tamtym czasie byli po stronie Polski, czyli środowisko TV Republika i samą telewizję
- powiedział historyk.
Stwierdził, że nie może "doczekać się uzasadnienia pisemnego" decyzji WSA.
- Jedna rzecz to mówić coś pod nosem, bo nie wszystko było słyszalne, przerywane wybuchami śmiechu, nerwowością, a drugie w jakiś zdyscyplinowany sposób choćby na jednej kartce to poukładać - dodał Cenckiewicz.