Po sierpniowym remoncie sali obrad Rady Miejskiej w Legnicy, z jej ścian zniknął krzyż. Miała to być decyzja prezydenta miasta, Macieja Kupaja. Włodarz Legnicy miał powoływać się na zasadę "neutralności światopoglądowej" i zapowiedział, że nie przywróci go do sali obrad.
Maciej Kupaj to polityk Platformy Obywatelskiej. Urząd prezydenta Legnicy sprawuje od 2024 r., wcześniej był miejskim radnym.
"Wróciła Mała Moskwa"
Na dzisiejszą sesję rady przyszło kilkudziesięciu mieszkańców z transparentami w obronie krzyża. "Gdzie jest krzyż!", "wróciła Mała Moskwa", "jesteście gorsi od komunistów" - mówili legniczanie.
O liczny udział mieszkańców miasta w dzisiejszej sesji apelowali wcześniej radni Prawa i Sprawiedliwości.
- Zależy nam tylko na tym, aby ludzie swoją obecnością wyrazili poparcie dla przywrócenia w sali obrad krzyża, który wisiał tu przez wiele lat, w jego obecności radni Legnicy podejmowali decyzje od drugiej kadencji, a mamy dziewiątą. Komu nagle krzyż, który jest ważnym symbolem dla Polaków, zaczął po kilkudziesięciu latach tak przeszkadzać, że go po cichu zdjęto? - mówiła w rozmowie z portalem legnica.naszemiasto.pl Joanna Śliwińska-Łokaj, radna PiS.
Podczas obrad, przewodniczący klubu radnych PiS, Rafał Rajczkowski, zawnioskował o zmianę porządku obrad, zwracając uwagę na obecność mieszkańców, którzy protestują w określonych sprawach. Wniosek nie uzyskał jednak wymaganej większości.
"Krzyż nie może wisieć, ale będzie stał"
Radny Adam Wierzbicki zawnioskował z kolei o wprowadzenie do porządku obrad apelu dotyczącego zdjęcia krzyża w sali obrad.
Z wielkim bólem przyjęliśmy informację o zdjęciu przez pana prezydenta Macieja Kupaja krzyża w sali obrad Rady Miejskiej Legnicy. Zwracamy się z apelem do pana prezydenta o respektowanie decyzji rady, która jednomyślnie podczas obrad sesji podjęła decyzję o zawieszeniu krzyża w sali obrad. Symbol poświęcony przez śp. księdza Władysława Bochnaka został wprowadzony do przestrzeni obrad jako znak tożsamości, tradycji i wartości, które są fundamentem wspólnoty samorządowej
– czytał Wierzbicki. Przyniósł on do sali krzyż, który ustawił na stole.
Gdy wniosek został odrzucony, obecni na sali mieszkańcy zareagowali gwałtownie. Dało się słyszeć okrzyki "hańba", chcemy krzyża". Ogłoszono przerwę w obradach.
Na sesji obecny był także dziennikarz TV Republika, Janusz Życzkowski, który rozmawiał z radnym Wierzbickim.
- Walka z krzyżem trwa. Krzyż nie może wisieć, ale będzie stał, na każdej sesji, w której będę uczestniczył - mówił radny.
Dodał, że "zawsze mieszkańcy byli szanowani, teraz widzimy, jak jest relacja".
Atak na dziennikarza
W tym momencie Życzkowski, rozmawiający z radnym, został przepchnięty przez idącego prezydenta Legnicy i jego współpracowników. Dziennikarz próbował zadać Kupajowi pytanie, jednak doszło do szamotaniny.
- Prezydent zareagował bardzo nerwowo na pytania... - ocenił Życzkowski.
- Widzieliśmy w tej chwili atak pana prezydenta na TV Republika. To niewyobrażalny skandal, pierwszy raz widzę, że pana prezydenta tak nerwy poniosły. Jak można atakować niezależną telewizję. Nie wiem, jak to komentować
- dodał radny Adam Wierzbicki.
#NaŻywo | Prezydent Legnicy zaatakował dziennikarza Republiki‼️| @zyczkowski #WłączPrawdę #TVRepublika #DomWolnegoSłowa pic.twitter.com/thUxf8UVnO
— Telewizja Republika 🇵🇱 #włączprawdę (@RepublikaTV) October 27, 2025