12 maja w Telewizji Polskiej w likwidacji ma odbyć się debata prezydencka. Do jej przeprowadzenia publiczna telewizja jest zobligowana prawnie. Okazuje się jednak, że zamierza to zrobić, prawo łamiąc - nie chce udostępniać transmisji stacjom spoza medialnego kartelu.
Na decyzję zareagował przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski. W oświadczeniu wyraził stanowczy sprzeciw "wobec nieetycznych i nieprawomocnych działań Telewizji Polskiej rzekomo w likwidacji".
"Tak ścisłe porozumienie TVP z nadawcami komercyjnymi (Polsat i TVN), z wyłączeniem pozostałych telewizji działających na polskim rynku przypomina zmowę kartelu medialnego, przy aktywnym udziale nadawcy publicznego"
– wskazał.
Podkreślił, że "nie ma zgody regulatora polskiego rynku mediów audiowizualnych na takie bezprawie". - Jest to niedopuszczalne łamanie prawa, zarówno prawa obywateli do równego dostępu do informacji, jak i prawa dziennikarzy do relacjonowania ważnych wydarzeń społecznych. Konstytucja i Prawo prasowe jasno o tym mówią - zauważył.
"Wysuwane pod moim adresem groźby postawienia mnie przez Trybunałem Stanu nie zatrzymają moich działań w celu przywrócenia praworządności na rynku mediów w Polsce. Obywatele mają prawo do wolnego i nieskrępowanego dostępu do informacji, a dziennikarze do rzetelnego niczym nieograniczonego dostępu do materiałów i tworzenia serwisów informacyjnych"
– zaznaczył szef KRRiT.
I dodał: "Przypominam spółce TVP, rzekomo w likwidacji, że ograniczanie dostępu do informacji, znane nam z czasów PRL-u, już dawno się skończyły".
❗️Sprzeciw Przewodniczącego KRRiT Macieja Świrskiego w związku z blokowaniem, po raz kolejny, przez Telewizję publiczną dostępu innych anten informacyjnych do transmisji debaty prezydenckiej, zapowiedzianej na 12 maja. pic.twitter.com/ROUxBDK3EV
— KRRiT (@KRRiT__) April 30, 2025