W najnowszym wydaniu tygodnika „Gazeta Polska” (dostępnym od środy 3 czerwca) Piotr Lisiewicz w tekście „Król Bakszysz Wielki. Ujawniamy kulisy nieudanej próby przejęcia władzy przez opozycję” wyjaśnia, kto stał za wizją „prezydentury” Tomasza Grodzkiego i opisuje, z jaką łatwością w całą operację dali się wkręcić liderzy formacji opozycyjnych. UWAGA: Tylko teraz #GazetaPolska w tak niskiej cenie z dostawą do domu!
O tych wydarzeniach Rafał Trzaskowski będzie chciał w tej kampanii wyborczej szybko zapomnieć, ale scenariusz ten opozycja chciała przeprowadzić na serio. Był w nim marszałek Tomasz Grodzki jako głowa państwa, mimo zeznań 88 świadków obciążających go w aferze korupcyjnej. Zostałby nią, bo w czerwcu nie odbyłyby się wybory i kadencja Andrzeja Dudy by minęła. Głównymi realizatorami tej operacji byli według naszych informatorów Michał Kamiński i Roman Giertych, a łatwość, z jaką dali się w nią wkręcić Borys Budka czy Władysław Kosiniak-Kamysz oraz sam niedoszły „prezydent” Grodzki, odsłoniła groteskowo jakość opozycji. Ujawniamy kulisy tej nieudanej operacji.
- czytamy w tekście Piotra Lisiewicza.
„Prowadzona przez komunistę Społeczna Szkoła Antykapitalizmu z noclegami i posiłkami dla aktywistów, warsztaty „Własność prywatna to kradzież”, promocja tez, że w Polsce „hitlerowskich kolaborantów określa się narodowymi bohaterami, a bohaterów antyfaszystowskich – pachołkami Moskwy”. To wszystko odbywa się za pieniądze mieszkańców stolicy w samorządowej instytucji kultury miasta Warszawy”.
- informuje w swoim artykule Grzegorz Wierzchołowski
„Jako współpracowniczka SB inwigilowała ks. Franciszka Blachnickiego, który zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach w RFN. Wróciła do Polski i w barwach SLD promowała aborcję, a po zmianie nazwiska zaczęła pobierać milionowe dotacje z warszawskiego ratusza, w czym problemu nie widzi Rafał Trzaskowski. – Jolanta Gontarczyk była asem wywiadu peerelowskiego. Można powiedzieć, że później, prowadząc działalność pseudospołeczną, wróciła do korzeni. Absolutnie nie dziwi mnie, że dziś pani Lange jest twarzą ruchu LGBT. To pokazuje korzenie ideowe tego ruchu, kolejne stadium marksizmu, teraz marksizmu kulturowego – mówi „Gazecie Polskiej” poseł Tomasz Rzymkowski, który wnioskował o podjęcie na nowo śledztwa w sprawie tajemniczej śmierci ks. Franciszka Blachnickiego”.
- czytamy w tekście Huberta Kowalskiego.
„Choć od końca PRL minęło już ponad 30 lat, to wciąż nie doszło do „Norymbergi” dla komunistycznych zbrodniarzy. Niewielu z nich poniosło odpowiedzialność za swoje czyny. Brak sprawiedliwości w III RP wynika nie tylko z decyzji polityków, lecz także z działań i zaniechań kasty sędziowskiej. Historycy i opozycjoniści z czasów PRL przypomnieli niedawno, że komunistyczne zbrodnie mogą się przedawnić. – Przedawnienie byłoby poniżeniem Polski i sukcesem środowisk postkomunistycznych. Gdyby rzeczywiście do tego doszło, byłby to dzień hańby narodowej. Niestety, ta sprawa została zaniedbana i trzeba to nadrobić – uważa legendarny opozycjonista Krzysztof Wyszkowski, współzałożyciel Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża, a obecnie członek Kolegium IPN”.
- ujawnia Hubert Kowalski.
„W maju 1981 roku przeżywaliśmy jedne z najtrudniejszych chwil w najnowszej historii Polski. W rzymskiej klinice Gemelli walczył o życie ciężko ranny papież Jan Paweł II. W Warszawie odchodził, śmiertelnie chory, prymas Stefan Wyszyński”.
- o zamachu na Jana Pawła II i śmierci prymasa Stefana Wyszyńskiego pisze Piotr Dmitrowicz.
W numerze plastusiowy komentarz Barbary Pieli
Czytaj w tygodniku „Gazeta Polska”.
Tygodnik dostępny również w wygodnej prenumeracie cyfrowej.