Premier Mateusz Morawiecki podczas gali "Gazety Polskiej" w Filharmonii Narodowej odebrał dziś nagrodę im. Grzegorza I Wielkiego, jaką pośmiertnie przyznano jego ojcu - śp. Kornelowi Morawieckiemu. - Ojciec miał bardzo głęboko w sercu Polskę i żył dla niej całe życie - powiedział szef rządu.
Nagroda im. Grzegorza I Wielkiego przyznawana jest corocznie podczas gali Człowiek Roku "Gazety Polskiej". Przyznaje ją redakcja miesięcznika "Nowe Państwo". Za rok 2019 uhonorowano dwie osoby: Edwarda Mosberga i - pośmiertnie - śp. Kornela Morawieckiego, założyciela Solidarności Walczącej, legendarnego działacza opozycji antykomunistycznej.
Wyróżnienie dla śp. Kornela Morawieckiego odebrał syn laureata - premier Mateusz Morawiecki.
- To wielki zaszczyt i ogromna radość, móc tutaj odbierać tę nagrodę dla mojego ojca. Ojciec dla ostatnich swoich dni chciał walczyć o lepszą Polskę, chciał być senatorem, po to żeby zmieniać Polskę
- rozpoczął premier Morawiecki.
Śp. Kornel Morawiecki oraz Edward Mosberg laureatami nagrody im. Grzegorza I Wielkiego.
— Gazeta Polska (@GPtygodnik) February 16, 2020
Partnerzy Strategiczni Gali:
- @PKN_ORLEN
- PGNiG#GalaGP2020 #GazetaPolska #NowePanstwo pic.twitter.com/PprvCzxsdi
- Ojciec miał bardzo głęboko w sercu Polskę i żył dla niej całe życie. Wierzył w to, że stać nas na więcej, że my jesteśmy powołani do dawania świadectwa światu, tak jak nasi przodkowie niemal 450 lat temu nauczyli świat czym jest prawdziwa tolerancja religijna w dobie wielkich wojen. Miał świadomość, że musimy wykorzystać te nasze 5 minut, które los i Pan Bóg powierzyli nam w nasze ręce. Jestem przekonany, że ojciec cieszy się z tego jak rozwija się sytuacja, ale wie, jak jeszcze wiele jest do zrobienia
- dodał szef rządu.
- Ojciec miał ogromne marzenia, wybiegające w przyszłość. Nie bał się ich realizować, niezależnie od tego czy była to Polska Rzeczpospolita Ludowa czy III RP. Wiedział też, że należy ponosić ofiarę. Jego postawa była rozciągnięta między ofiarnością i odwagą. Trzeba było powiedzieć "nie" - to mówił "nie". Nie wahał się mówić "nie". I mówił "tak" wielkim, ale jakże często nieuchwytnym ideałom - suwerenności, niepodległości, sprawiedliwości czy prawdy
- wspominał premier.
Szczególnie wzruszająca była końcówka jego przemówienia. Premier podkreślił, że myślach często rozmawia ze śp. Kornelem Morawieckim.
- Czasem kiedy z nim rozmawiam, to mam ochotę mu powiedzieć: Słuchaj, dziś Polska jest taka o jakiej marzyłeś - coraz bardziej solidarna. Gryzę się wtedy w język w myśli, bo wiem co by mi powiedział. Że wolność nie jest dana na cały czas
- stwierdził.
Po czym dodał:
- Wiem, że ojciec dziś jest tu wśród nas. Bo poświęcił swoje życie dziedzictwu sprawiedliwej, wolnej, pięknej Rzeczypospolitej. Dlatego jest tu dziś z nami i będzie z nami we wszystkich przyszłych pokoleniach.