Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Prawnik przeanalizował postanowienie sądu ws. „Gazety Polskiej”. Mówi o próbie „zamachu na prasę”

Nie milkną echa decyzji Sądu Okręgowego w Warszawie, który postanowił nakazać wstrzymanie kolportażu dołączonych do tygodnika „Gazeta Polska” nalepek. Prezes Instytutu Ordo Iuris, mec. Jerzy Kwaśniewski nie ma najmniejszych wątpliwości, że cała sprawa może nosić znamiona zamachu na prasę i wolność debaty na temat ruchu LGBT. O ile jego zdaniem sam zamach na media się nie powiódł, jego próba „stanowi przykry precedens”, poświadczający, że krytyka tego konkretnego ruchu „jest w oczach sądu niedopuszczalna”.

zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne
Filip Błażejowski/Gazeta Polska

W wydanym postanowieniu sędzia Agnieszka Derejczyk zdecydowała o udzieleniu zabezpieczenia poprzez nakazanie wydawcy „Gazety Polskiej” wycofania z dystrybucji dodatku do nr 30 tygodnika „Gazeta Polska” z 24 lipca br. w postaci naklejki. Tymczasem wydawca tygodnika zapowiada, że złoży w tej sprawie przewidziane prawem stosowne środki w celu zaskarżenia postanowienia.


 
Po pierwsze mamy do czynienia z zabezpieczeniem, które może być ewentualnie udzielone uprawdopodobnionym roszczeniom, a w tej sytuacji istnieje ogromna wątpliwość czy istnieje jakiekolwiek roszczenie. Dlatego, że doktryna prawa cywilnego od wielu lat wskazuje, że żeby było roszczenie z naruszenia dóbr osobistych, to należy naruszyć dobra osobiste konkretnej osoby, zaadresować konkretnie do tej osoby komunikaty. Jakakolwiek krytyka skierowana wobec grupy nie rodzi roszczeń indywidualnej osoby z tytułu dóbr osobistych, no chyba, że sama grupa jest jakoś bardzo doprecyzowana przez nazwę firmy. A zatem jeśli mamy poważną wątpliwość co do istnienia roszczenia, to nie można go zabezpieczać, bo nie ma przesłanki uprawdopodobnienia wymaganej kodeksem postępowania cywilnego.
- tłumaczy w rozmowie z portalem PCh24.pl prezes Ordo Iuris, mec. Jerzy Kwaśniewski.
 
Prawnik nie ma również najmniejszych wątpliwości, że mieliśmy do czynienia z próbą „zamachu na prasę”.
 
Wyobraźmy sobie co by się stało gdybym wykorzystał to samo orzeczenie i zażądał zakazu publikacji tygodnika „Newsweeka” albo „Polityki” np. na wieść o tym, że znajdzie się tam artykuł krytyczny wobec Kościoła katolickiego. Jako katolik bym zażądał zakazu dystrybucji tygodnika z tym artykułem. To właśnie są elementy cenzury prewencyjnej, które są paraliżujące dla prasy i niedopuszczalne w świetle konstytucji.
- wyjaśnia adwokat.
 
Analizując postanowienie sądu prezes Ordo Iuris zwraca uwagę, że „udzielenie takiej formy zabezpieczenia, poprzez zakaz dystrybucji jakiegoś komunikatu w ramach wypowiedzi publicznej zmierza wprost do zaspokojenia w pełni roszczeń”.
 
A zatem zabezpieczenie powinno co najwyżej do tego, aby umożliwić realizację roszczeń tej strony, która pozywa. W tej sytuacji to zabezpieczenie idzie za daleko i jest formą cenzury prewencyjnej. Cenzura prewencyjna jest konstytucyjnie zakazana i niedopuszczalna w świetle europejskiej konwencji praw człowieka i to wielokrotnie potwierdzał Trybunał w Strasburgu. W szczególności wobec prasy należy być ostrożnym.
- wyjaśnia mec. Jerzy Kwaśniewski.
 
Jednocześnie prawnik, prezes Instytutu Ordo Iuris jest mocno zaskoczony szybkością wydania decyzji przez warszawski sąd.

Absolutnie zaskakuje tempo wydania postanowienia o orzeczeniu. Zwykły obywatel starający się o zabezpieczenie swojego powództwa przed warszawskim Sądem czeka na nie tygodniami. Fakt, że w tej konkretnej sytuacji dochodzi do zabezpieczenia w takim tempie świadczy wprost, w mojej opinii, o szczególnym potraktowaniu przez Sąd, co z kolei budzi poważne wątpliwości co do bezstronności samego Sądu w tej sprawie.
- wyjaśnia mec. Kwaśniewski.


 
W rozmowie z portalem PCh24.pl prezes Ordo Iuris zwraca również uwagę, że nakazane przez sąd zabezpieczenie jest... nieskuteczne, co wynika jednoznacznie z faktu, iż część nakładu „Gazety Polskiej” jest kolportowana z naklejką o innej treści niż opisana w postanowieniu, a zatem postanowienie sądu zupełnie tej części nie dotyczy.

Ponadto, takie postanowienie o zabezpieczeniu musi być doręczone wydawnictwu pocztą, dopiero wówczas może być wykonywane. Niezależnie od tego wydawca może złożyć od niego zażalenie do sądu wyższej instancji. W związku z tym zanim ta cała procedura zostanie przeprowadzona, rzecz jasna cały nakład zostanie wyprzedany.
- mówi prezes Ordo Iuris.
 

 



Źródło: niezalezna.pl, PCh24.pl

#Ordo Iuris #Gazeta Polska #naklejka #LGBT

redakcja