W najnowszym numerze tygodnika „Gazeta Polska”, dostępnym w sprzedaży od środy 13 września 2023 r., szczególnie polecamy tekst Piotra Lisiewicza „Opozycja pluje na obrońców granicy. Frontmenka KOD puściła antypolskie kłamstwa w świat”. Będzie też historia o tym, kogo chciano nagrodzić za Smoleńsk oraz o tym, jak gdyński port znalazł się w chińskich kleszczach. „Gazeta Polska” - tygodnik niepodległego Polaka. Zamów wygodną prenumeratę cyfrową.
W dzień i w nocy bronili polskiej granicy przed prowokacjami Łukaszenki. Młode dziewczyny i chłopcy ze Straży Granicznej oraz wojska w odpowiedzi usłyszeli od opozycji najbardziej wulgarne wyzwiska. Teraz za sprawą kłamliwego filmu Agnieszki Holland, przemawiającej u boku Donalda Tuska na manifestacjach KOD, o ich zmyślonym okrucieństwie głośno jest na całym świecie. Polacy, którzy wykazali się niezwykłą szlachetnością, przyjmując do własnych domów miliony ukraińskich kobiet i dzieci, znów na świecie opisywani są jako ciemny motłoch.
Kilka miesięcy po katastrofie smoleńskiej polscy dyplomaci wymyślili, że „za zaangażowanie” w sprawie Smoleńska powinien zostać odznaczony wiceminister spraw zagranicznych Rosji Władimir Titow – wynika z szyfrogramu ujawnionego przez Sławomira Cenckiewicza, historyka i współtwórcy serialu „Reset”. Tymczasem to ten rosyjski polityk podpisał 15 kwietnia 2010 roku protokół zobowiązujący Polaków do utajnienia wyników badań DNA ofiar katastrofy smoleńskiej. Dziś objęty jest sankcjami za wspieranie napaści na Ukrainę, którą nazywa „denazyfikacją”.
Chiński koncern, zarządzający częścią nabrzeża portu morskiego w Gdyni, na początku sierpnia odmówił udostępnienia jego kilkudziesięciu metrów okrętowi armii Stanów Zjednoczonych. W ten sposób mogło dojść do opóźnienia przeładunku sprzętu amerykańskiego wojska. Ostatecznie problem rozwiązano. Sam incydent zbiegł się z wizytą w gdyńskim porcie trójki kongresmenów – ustaliła „Gazeta Polska”.
Sporo zmian w polskim prawie. Część już weszła w życie, inne wkrótce zaczną obowiązywać. Niektóre były od dawna oczekiwane. Alimenciarze z długami mogą zostać uznani za niegodnych dziedziczenia po zmarłym dziecku. Recydywiści po raz kolejny złapani na kierowaniu samochodem po pijanemu muszą się liczyć z odsiadką. Wiadomo też, że e-rozprawy nie znikną.
Po rozpadzie barbarzyńskiego czerwonego imperium, Rosja ogłosiła się spadkobierczynią Związku Sowieckiego. Tym samym dotyczy to także zobowiązań wynikających z zawartego z Polską traktatu ryskiego z marca 1921 roku, który nie tylko formalnie zakończył wojnę z Moskwą, wyznaczył granice II RP na wschodzie, doprowadził do odzyskania części zagrabionych w trakcie zaboru dóbr kultury oraz pozwolił na powrót osób internowanych i jeńców, lecz także przyznawał Polsce 30 mln rubli w złocie (według cen z 1913 roku) za korzyści uzyskane przez Rosję w trakcie 123 lat eksploatacji polskiego narodu i ziem RP. Jarosław Mańka w artykule opublikowanym w 2021 roku, w stulecie traktatu, wyliczył, iż suma ta jest równoważna 46,44 tonom złota. Tego długu nigdy Moskwa nie spłaciła. Gdyby uwzględnić racjonalne odsetki od owych ton złota, byłaby to astronomiczna kwota.
Według części komentatorów Partia Republikańska przechodzi głęboką transformację w podejściu do polityki zagranicznej, w której populistyczny izolacjonizm ma zastąpić tradycyjną dla prawicy aktywną politykę. Ale sytuacja jest dużo bardziej złożona.
Jeden z niezwykłych aspektów beatyfikacji rodziny Ulmów sprowadza się do tego, że beatyfikowana jest cała rodzina. Ta rodzina jest połączona nie tylko więzami krwi, lecz także więzami męczeństwa, wspólnie przelanej krwi za wiarę Chrystusa.
„Jesteśmy zawsze zobowiązani wraz z całym królestwem walczyć do ostatniej kropli naszej krwi, jako że i moje królestwo, i ja jesteśmy oboje tarczą świata chrześcijańskiego” – napisał król Jan III Sobieski do papieża Innocentego XI w liście z 23 sierpnia 1683 roku. Dzień wcześniej polski monarcha wyruszył na czele z wielkim trudem zebranych wojsk, by ratować cesarza Leopolda Habsburga i Wiedeń, stolicę cesarstwa, od dwóch miesięcy obleganą przez potężną armię turecką.
Przez ostatnie pół roku aktywiści oraz wspierający ich eksperci i politycy robili wszystko, aby winą za zeszłoroczną katastrofę ekologiczną na Odrze obarczyć rząd. Głównym chłopcem do bicia zostały polskie kopalnie, które według Greenpeace powinny zostać jak najszybciej zamknięte. Jednak według niemieckich badań okazało się, że sól nie jest warunkiem koniecznym do występowania złotych alg.
Tygodnik "Gazeta Polska" dostępny w wygodnej prenumeracie cyfrowej
Sprawdź ofertę prenumeraty cyfrowej TUTAJ » prenumerata.swsmedia.pl oraz pod numerem telefonu 605 900 002 lub 501 678 819