Rzecznik Praw Obywatelskich, prof. Marcin Wiącek, został zapytany na nadzwyczajnym zjeździe Klubów Gazety Polskiej o kwestię aborcji. - Jeżeli chodzi o prawo człowieka do aborcji, bo takie sformułowanie się pojawia, to w aktach prawnych tego sformułowania nie ma. Ono się nie pojawia również w orzecznictwie - stwierdził.
Przedstawiciele Klubów Gazety Polskiej mieli wiele pytań do Rzecznika Praw Obywatelskich. Prof. Marcin Wiącek musiał się m.in. zmierzyć z pytaniami dotyczącymi działań instytucji międzynarodowych względem Polski.
- Proszę mi powiedzieć, czy sąd Rady Europy ma prawo ingerować w nasz ustrój sądowniczy? Z jednej strony mówi pan, że nie ma prawa, a z drugiej strony, czy rząd Polski powinien składać apelację do wyroku absolutnie niedopuszczalnego? Czy rząd Polski powinien się odwoływać do nielegalnego wyroku? Jeżeli się odwoła, to uzna, że ten sąd jest kompetentny. Czy uznaje Pan wyrok sądu w Strasburgu za legalny, ingerujący w wewnętrzny system sprawiedliwości w Polsce?
- pytał Adam Borowski, szef warszawskiego Klubu Gazety Polskiej.
Prof. Marcin Wiącek odpowiedział:
Ja uważam, że w warunkach państwa prawa nie powinno dochodzić do sytuacji, że jedne organy kwestionują istnienie, bądź akty uznawane przez drugie. Ja odrzucam sytuację, że jeden organ mówi, że inny nie istnieje. Zakwestionowanie rozstrzygnięcia orzeczenia powinno się odbyć w drodze procedur. Nie można bez uruchomienia odpowiednich procedur twierdzić, że jakieś orzeczenie jest nielegalne.
Rzecznik Praw Obywatelskich podkreślił, że ustrój sądownictwa w świetle polskiej konstytucji jest kompetencją polskiego parlamentu, a niezawisłość to "coś innego". - To prawo człowieka, które w Konstytucji jest w artykule 45 - powiedział dodając, że ratyfikując traktat z Lizbony, zobowiązaliśmy się do przestrzegania niezawisłości.
Adam Borowski w kolejnym pytaniu zaznaczył, że "sędziowie często nie stosują żadnych przepisów prawa". Dał tu przykład mężczyzny, który został uniewinniony po 18 latach odsiadki za zabójstwo. Taki wyrok w przeszłości wydali konkretni sędziowie. - Za to, co zrobili, powinni wylecieć na zbity łeb z sądu - stwierdził Borowski.
- Jeżeli wyrok jest błędny, to jest procedura odwoławcza. Ja, jako rzecznik RPO, nie mam kompetencji, że mogę nie uznać mocy prawnej jakiegoś orzeczenia, nawet jeśli się z nim głęboko nie zgadzam. Ja nie jestem ani władzą ustawodawczą, ani władzą sądowniczą, ani władzą wykonawczą
- odpowiedział prof. Wiącek.
Padały kolejne pytania z sali - jedno z nich dotyczyło ochrony życia poczętego. Klubowicz zapytał, czy aborcja jest prawem człowieka, tak jak to często przedstawiają środowiska lewicowo-liberalne?
- Tak, jak państwu powiedziałem na wstępie - ja stoję na straży prawa. Nie będę zdradzał swojego osobistego światopoglądu dotyczącego tej kwestii. Na ten stan prawny składają się dwa wyroki TK: wyrok z 1997 roku, w którym uchylono tzw. przesłankę społeczną aborcję; i wyrok z 2020 roku, w którym uchylono tzw. przesłankę eugeniczną
- przypomniał RPO.
- Jeżeli chodzi o prawo człowieka do aborcji, bo takie sformułowanie się pojawia, to w aktach prawnych tego sformułowania nie ma. Ono się nie pojawia również w orzecznictwie
- wyjaśnił.
Inne pytanie dotyczyło dyskryminacji ze względu na wiek - chodziło głównie o seniorów.
- To jest bardzo duży problem w naszym kraju, problem dyskryminacji ze względu na wiek i problem, z jakim się zmagają seniorzy. Te problemy pojawiają się również w czasie pandemii. Uważam, że przydałyby się nowe instrumenty ochrony seniorów, np. polegające na płynącej z budżetu państwa tzw. subwencji senioralnej do jednostek samorządu terytorialnego
- stwierdził prof. Wiącek.