Wystawa „Niepamięci” zachęca do zmiany optyki, do innego spojrzenia na zbrodnię katyńską. Indywidualizuje i personalizuje tragedię. Z okruchów usiłuje odtworzyć losy jednostek, czasami profesjonalnych artystów, innym razem amatorów – mówi Katarzyna Haber, kuratorka.
Ekspozycja, przygotowana dla upamiętnienia obchodzonej w tym roku 81. rocznicy napaści sowieckiej na Polskę i 80. rocznicy zbrodni katyńskiej, to przede wszystkim artystyczna opowieść o życiu polskich jeńców, ale też świadectwo sowieckiego bestialstwa, zaplanowanej z zimną krwią eksterminacji narodowej elity i trudnych do oszacowania strat poniesionych przez polską kulturę.
– Musimy nieść przez następne pokolenia pamięć o tej zbrodni, o której przez pół wieku kłamano i którą usiłowano wymazać z naszej historii. To szczególna powinność instytucji kultury
– mówi prof. Rafał Wiśniewski, dyrektor Narodowego Centrum Kultury.
Z ponad 60 prac zdecydowana większość jest po raz pierwszy prezentowana szerokiej publiczności. Aż pięciu z ośmiu autorów tych dzieł, w tym Józef Czapski, cudem przeżyło łagry. Wszystkie prace ocalałe z obozów mają niewątpliwie dużą wartość artystyczną i historyczną. Część z nich została wyniesiona z łagrów w pudełku na szachy, np. rysunki Aleksandra Witliba. Są też portrety, pejzaże, scenki rodzajowe tworzone przez Zygmunta Turkiewicza, Stanisława Westwalewicza oraz Adama Kossowskiego czy przedwojenne grafiki zabitego w Charkowie Edwarda Manteuffla-Szoegego.