Po ogłoszeniu przez PKN Orlen, że zależny od polskiego paliwowego potentata Ruch kupi niemal wszystkie lokalne gazety, tygodniki oraz portale, nagle okazało się, że kapitał ma znaczenie. I rozległ się jeden wielki krzyk rozpaczy tych, dla których wolne, polskie media są zagrożeniem. Z dużym rozbawieniem przeczytałam to, co pisze niemiecki Onet (niemiecko-szwajcarski wydawca Ringier Axel Springer), czy to, co powiedział Andrzej Skworz, redaktor naczelny magazynu „Press” na gali Grand Press. Na wieść o zakupie przez Orlen mediów z grupy Polska Press stwierdził on, że „zaczyna się walka o wolność słowa w Polsce. Będziemy świadkami czystek w redakcjach. Funkcjonariusze propagandy zastąpią dziennikarzy”. Powiedział to człowiek, który pracował w „Gazecie Wyborczej”, w dodatku w kontekście nagrody, której głównym i zarazem jedynym mecenasem jest Kulczyk Investments.