Jest duch praw, który sięga czasów, gdy byliśmy krajem w pełnym tego słowa znaczeniu katolickim. Nie wstydziliśmy się wiary. Uważaliśmy ją za fundament cywilizacji, którą chcemy podtrzymywać i tworzyć, ustanawiając prawa. Potwierdzała to ustawa zasadnicza, główny dokument niepodległego państwa, podstawa wszystkich praw. Trybunał Konstytucyjny potwierdził tę ciągłość. Potwierdził istnienie ducha praw w Rzeczypospolitej, który wywodzi się z czasów, w których respektowaliśmy jako naród zasady ewangeliczne. W ten sposób wytrącono z ręki oręż tym, którzy chcieli wepchnąć sprawę życia dzieci nienarodzonych na poziom ustaw sejmowych, a więc de facto na płaszczyznę sporów partyjnych.