Rozzuchwalony bezkarnością i poparciem Wojciecha Czuchnowskiego z „Gazety Wyborczej”, który go publicznie bronił, Stonoga postanowił wykreować się na męczennika politycznego. W tym, co napisał na swoim profilu społecznościowym w związku z ubieganiem się o azyl polityczny w Norwegii, nie poruszył wielu spraw, które go bezpośrednio dotyczą, a przede wszystkim śmierci księdza homoseksualisty – duchowny zabił się po tym, jak Stonoga upublicznił w sieci nagraną z nim rozmowę. Ciekawe, czy władze Norwegii, tak bardzo wrażliwe na prawa mniejszości seksualnych, przejdą do porządku dziennego nad tym, że Stonoga uciekł do ich kraju tuż przed przesłuchaniem w sprawie doprowadzenia do samobójczej śmierci homoseksualisty. I czy Stonoga zostanie przekazany Polsce na podstawie europejskiego nakazu aresztowania, który wczoraj wydał polski sąd.