Gazeta „Kommiersant” szeroko cytuje wypowiedzi uczestników konferencji i odnotowuje, że po raz pierwszy od 1995 r. na wydarzenie nie zaproszono przedstawicieli Federacji Rosyjskiej. „Stany Zjednoczone wróciły na arenę międzynarodową i nie zostawią Europy sam na sam z zagrożeniami ze strony Chin i Rosji" – powiedział prezydent USA Joe Biden.
Poparła go kanclerz Niemiec Angela Merkel. (…) Za dialogiem z Moskwą opowiedział się tylko prezydent Francji Emmanuel Macron” – wskazuje „Kommiersant”.
Z kolei portal Gazieta.ru informuje w tytule: „Rywalizacja będzie ostra: Stany Zjednoczone chcą się przyjaźnić z UE przeciwko Rosji i Chinom”. „Biden wezwał Europę do zjednoczenia się przeciwko Rosji i Chinom. Europejscy przywódcy byli jednak mniej zdeterminowani. Członkowie UE mają własne interesy gospodarcze związane z Moskwą i Pekinem. (…) W kwestiach konfrontacji z Rosją Waszyngton może liczyć na retoryczne wsparcie Europy. Sytuacja z Chinami jest zupełnie inna” – pisze portal. – To nie przypadek, że europejsko-chińska umowa inwestycyjna została podpisana tuż przed inauguracją Joego Bidena, a stopień penetracji gospodarczej Chin w Europie oraz intensywność stosunków gospodarczych są takie, że Europa nie może po prostu włączyć się w konfrontacyjną politykę USA – uważa cytowany przez portal Dmitrij Susłow, ekspert Wyższej Szkoły Ekonomicznej.
– Konferencja Bezpieczeństwa w Monachium pokazała trwałość antyrosyjskiej retoryki w środowisku transatlantyckim – stwierdził członek Komisji Spraw Międzynarodowych Dumy Siergiej Żelezniak, którego cytuje gazeta „Izwiestia”. – Europa szybko zapomniała o zamiarze wyzwolenia się spod amerykańskiego dyktatu, również w kwestiach bezpieczeństwa. Europejscy partnerzy są najwyraźniej zadowoleni ze sposobu, w jaki USA promują idee demokracji: fałszerstwa wyborcze, polowanie na niezależne media, deptanie praw człowieka i eksportowanie kolorowych rewolucji – dodał Żelezniak. Szef komitetu międzynarodowego Rady Federacji Konstantin Kosaczow stwierdził zaś, że w Monachium tradycyjnie dyskutuje się o „prawdziwych i domniemanych zagrożeniach zewnętrznych”.