Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
,Dorota Kania,
25.06.2020 08:39

Język „miłości”

„Młodzi aktywiści od klimatu lżeni przez PiS-owski motłoch”; „To jest to samo polactwo, które mordowało Żydów w Jedwabnem. To jest to samo polactwo, które po wojnie wydawało sąsiadów UB, żeby przyjąć ich mieszkania. Że teraz nie mordują, to tylko kwestia warunków”; „Oni mają ordynarne ryje i to wszystko elektorat PiS. PS A ich baby! Nie lepsze!”. Powyższe wpisy, które zacytowałam, można zobaczyć na profilu społecznościowym Marii Nurowskiej – kandydatki Platformy Obywatelskiej (a przede wszystkim Grzegorza Schetyny) do Senatu w ostatnich wyborach parlamentarnych.

Część z nich jest jej własnego autorstwa (jak ten o „ryjach”), inne są przez nią polubione i polecane. Wybrałam akurat Nurowską, bo choć dla wielu to pisarka nieprzeciętna, jest ona przykładem „przeciętnego” wyznawcy PO. Agresja, złość, karykaturalne przedstawianie rzeczywistości cechują tych, którzy jeżdżą za prezydentem Andrzejem Dudą po Polsce. Ta sama grupa szturmuje dom Jarosława Kaczyńskiego wrzaskami: „gdzie jest brat”, „gdzie jest wrak”. Maski spadły: chamstwo i agresja stały się znakiem rozpoznawczym formacji Donalda Tuska i Grzegorza Schetyny, rzekomo „obywatelskiej”.

Reklama