Wyjście legionistek na front, generał Haller na pozycji, Józef Piłsudski wręczający medal, pogrzeb ks. Skorupki, kobiety szykujące podarki na front w siedzibie Czerwonego Krzyża, ale też warszawiacy w sierpniu 1920 r. w kawiarni na Nowym Świecie – takie wyjątkowe chwile uchwycili fotografowie przed 100 laty. Ich niezwykłe kadry można oglądać w Muzeum Narodowym w Warszawie na wystawie „Fotorelacje. Wojna 1920”.
Nie mamy w głowie obrazów z wojny polsko-bolszewickiej, nie było czasu, żebyśmy się tego nauczyli. Mamy nadzieję, że lukę tę wypełni nasza wystawa. Ekspozycja jest próbą przywrócenia zbiorowej pamięci obrazu tego konfliktu. Właśnie to czyni ją wyjątkową – powiedział podczas uroczystego otwarcia wystawy p.o. dyrektor MNW dr hab. Łukasz Gaweł.
Jednocześnie dodał, że bogate zbiory fotograficzne, których część znalazła się na ekspozycji „Fotorelacje. Wojna 1920”, powinny mieć w muzeum swoje stałe miejsce. I trudno się z nim nie zgodzić. Wiele z tych kadrów to miniaturowe dzieła sztuki fotograficznej – znakomity reportaż ukazujący dramaty i radości tamtych czasów. Na wystawie prezentowane są niemal wyłącznie oryginalne odbitki z epoki, naświetlone i wywołane w momencie rozgrywania się wydarzeń, które przedstawiają.
– Wiele osób wyrażało wątpliwość, czy to dobry pomysł, żeby operować oryginalnymi odbitkami, niektóre z nich liczą 6 na 6 cm. Zdecydowaliśmy się to zrobić. Te zdjęcia zmuszają nas do intymnego kontaktu
– zauważył dyrektor Gaweł.
Z kolei kuratorka ekspozycji Karolina Puchała-Rojek zwróciła uwagę na różne perspektywy fotograficznego widzenia wojny – relację oficjalną, propagandową i prywatną, amatorską i zawodową.
– Ekspozycja opowiada nie tylko o uczestnikach wojny, lecz także o tym, kto i jak fotografował
– podkreśliła kuratorka. Można zatem obejrzeć zdjęcia anonimowych autorów, ale również Kazimierza Mitery, Jana Zimowskiego, Wacława Saryusza-Wolskiego, Jana Bułhaka, Kazimierza Skórskiego, Adama Wisłockiego czy fotografie z prywatnego archiwum lekarza epidemiologa Kazimierza Habichta, który był łącznikiem w misjach medycznych, walczył z epidemią tyfusu i grypy hiszpanki.
Interesującą opowieść o tamtych czasach stanowią także zdjęcia kobiet, które szły na front.
CAŁY ARTYKUŁ W DZISIEJSZYM WYDANIU "GAZETY POLSKIEJ CODZIENNIE"